Wniosek o uzupełnienie porządku obrad Sejmu o ten punkt dotyczący wystąpienia Glińskiego poparło 232 posłów KO, Lewicy, Koalicji Polskiej, Konfederacji, Kukiz'15, Polski 2050 oraz 17 posłów Solidarnej Polski. Przeciw było 217 parlamentarzystów, a dwóch wstrzymało się od głosu.
Minister Gliński, zaczynając swoje wystąpienie późnym wieczorem, mówił:
O tyle jestem nieco skonfundowany tą sytuacją, ponieważ wczoraj trzy godziny na ten temat rozmawialiśmy na posiedzeniu komisji kultury, była dość ożywiona dyskusja, debata. Także moi koledzy wiceministrowie przedstawiali nasze argumenty i omawialiśmy cały system pomocy dla kultury w okresie pandemii.
Jednakże lista artystów i instytucji z dotacjami z Funduszu Wsparcia Kultury - także mimo wczorajszego wystąpienia Glińskiego w Sejmie - wciąż jest niejawna. Po fali krytyki, która spadła na resort Piotra Glińskiego po listopadowej prezentacji pierwszej listy, ministerstwo kultury kolejnej już nie opublikowało. Do tego wątku Gliński jednak w swoim wystąpieniu się nie odniósł.
Poprosiliśmy resort Glińskiego o listę z dotacjami dla artystów. Nie wiedzieliśmy, co nas czeka >>
W pierwszym, potem weryfikowanym rozdaniu, wsparcie otrzymały 2064 podmioty, w tym m.in. Teatr Dramatyczny m. st. Warszawy (1 450 000 zł), Filharmonia im. Karola Szymanowskiego w Krakowie (679 548 zł) czy też Polska Filharmonia Bałtycka im. Fryderyka Chopina w Gdańsku (1 704 000 zł), spółka Golec Fabryka, należąca do Łukasza i Pawła Golców (1 894 670 zł) oraz zespoły disco polo - Weekend (520 000 zł) oraz Bayer Full (550 000 zł, z czego 150 000 zł dla "Bayer Full Sławomir Świerzyński" i 400 000 zł dla "Renata Świerzyńska Bayer Full Impresariat"). W czwartek w Sejmie Gliński powiedział, że w ramach Funduszu Wsparcia Kultury łącznie dofinansowanie otrzymało 2110 podmiotów na ogólną sumę 370 484 314 zł.
Gliński w czwartek przekonywał, że cała procedura, której jego wystąpienie miało dotyczyć, jest dostępna od jesieni w domenie publicznej. Mówił, że pomoc dla ludzi kultury, która wymagała ponownej weryfikacji w związku z kontrowersjami, jakie w listopadzie zeszłego roku wzbudziła lista beneficjentów i kwoty przyznane w ramach Funduszu Wsparcia Kultury "jest proporcjonalna do strat, jakie w okresie pandemii dane podmioty ponosiły".
- Dlatego m.in. operatorami tego funduszu były dwie instytucje kultury, a nie ministerstwo jako takie, nie politycy, a urzędnicy, profesjonaliści, którzy działają na polu tych dziedzin kultury, których dotyczył ten fundusz, ponieważ to miało być przekazanie pieniędzy rekompensujących straty według kryteriów strat poniesionych, a nie tego, czy ktoś jest blondynem, czy jest brunetem, czy jeszcze kimś innym - bronił procedur. Za rozdzielanie środków odpowiadały Instytut Muzyki i Tańca oraz Instytut Teatralny, a ostateczną decyzję podejmowały dyrektorki tych instytutów. Pod koniec wystąpienia dodał:
Słynny algorytm działał w sposób sprawiedliwy i był dla wszystkich równy.