Kilka miesięcy po tym, jak Dorota Segda ogłosiła koniec fuksówki w krakowskiej AST, Anna Paliga, absolwentka Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej im. L. Schillera w Łodzi, postanowiła zabrać głos w sprawie przemocowych zachowań niektórych z wykładowców pracujących na tej prestiżowej uczelni. Opublikowała w sieci list otwarty, w którym opisuje przykłady przemocy fizycznej i psychicznej. Jak informuje, rozmawiała już na ten temat z Małą Radą Programową Łódzkiej Szkoły Filmowej. Jej odważne wystąpienie wywołało szereg reakcji w środowisku filmowym.
Pojawiają się głosy, że wielu pedagogów od lat nadużywa władzy, że system utrwala przemoc i nie uczy studentów, jakie prawa im przysługują. Wśród osób, które sprawę komentują, znalazła się aktorka Maria Dębska, która przyznaje, że sama po studiach w Łodzi musiała przejść przez terapię. Maria Dębska we wpisie na Facebooku podkreśla, że choć sama czuje się często "jedną z ulubionych absolwentek" tej szkoły, uczyli ją wspaniali profesorowie i dostała tam wiele dobrego, to ona także z innymi kolegami doświadczyła "mobbingu i przemocy psychicznej":
Niestety wielokrotnie byłam świadkiem lub ofiarą sytuacji, które nigdy nie powinny mieć miejsca. Wiem, że nie tylko ja szkołę kończyłam na lekach uspokajających i niezbędna mi była terapia.
"W dwóch opisanych niżej sytuacjach uczestniczyłam osobiście. Wtedy myślałam, że zaciskanie zębów to jedna z podstawowych umiejętności aktora" - dodaje i wyraża nadzieję, że władze uczelni artystycznych wyciągną odpowiednie wnioski z listu Anny Paligi. Tymczasem Gazeta.pl poprosiła władze łódzkiej filmówki o komentarz w sprawie. Czekamy odpowiedź.
Anna Paliga w swoim piśmie zaczyna od stwierdzenia: "Na wydziale aktorskim panuje absurdalne i niszczące przekonanie, że młodych należy 'łamać' i 'przyzwyczajać do zaciskania zębów', a także że doświadczanie przemocy pomoże im w zostaniu lepszymi aktorami", po czym opisuje, jak poszczególni profesorowie znęcali się nad studentami. Przykładowo: jeden z nich miał rzucać krzesłem w ludzi, inny uderzyć studentkę tak mocno, że trysnęła jej krew z nosa, kolejny pogryźć dziewczynę od dłoni po szyję, by pokazać innemu studentowi "jak się gra", a jedna z profesorek zagrozić studentce, że wyrzuci ja ze szkoły, jeśli w czasie egzaminu ta nie rozbierze się do naga. Więcej szczegółów w poniższym tekście: