Rada Etyki Mediów zajęła się sprawą po tym, jak kilkoro słuchaczy Radia TOK FM interweniowało w sprawie wypowiedzi Piotra Maślaka z 1 lutego.
Maślak użył na antenie wobec PiS sformułowania "zorganizowana grupa przestępcza". W opinii REM jego wypowiedź nie narusza zasad zapisanych w Karcie Etycznej Mediów i nie przekracza dopuszczalnych granic wypowiedzi publicystycznej. Członkowie rady podkreślili, że pojęcie zorganizowanej przestępczości jest bardzo pojemne i nieprecyzyjne, jednocześnie pisząc:
Użycie tego pojęcia w odniesieniu do partii politycznej może wydawać się nadużyciem - jednak czyż działalność niektórych partii politycznych nie spełnia co najmniej części, jeśli nie wszystkich elementów definicji?
REM zwróciła uwagę, że już w 2018 roku prof. Wojciech Sadurski użył wobec PiS sformułowania "zorganizowana grupa przestępcza", gdy tuż przed Świętem Niepodległości napisał na Twitterze: "przyzwoity człowiek nie powinien iść w paradzie obrońców białej rasy, którzy na chwilę schowali swe falangi i swastyki, w zmowie ze zorganizowaną grupą przestępczą PiS". Gdy Prawo i Sprawiedliwość pozwało prof. Sadurskiego, prawomocnie przegrało w pierwszej i drugiej instancji. Wojciech Dorosz, podpisany pod opinią, kończy słowami:
Trudno polemizować z wyrokami niezawisłych sądów. Dlatego właśnie REM uznała, że określenie 'zorganizowana grupa przestępcza', użyte w wypowiedzi publicystycznej w odniesieniu do partii politycznej, nie tylko nie narusza zasad etyki dziennikarskiej, ale i nie przekracza granic dopuszczalnej krytyki.
W sprawie słów Maślaka REM orzeka już drugi raz w ciągu ostatnich sześciu miesięcy. W listopadzie zeszłego roku stwierdziła, że dziennikarz oceniając rząd miał prawo powiedzieć, że działa niczym "niewidomy w składzie porcelany". Wtedy REM pisała, że to "nie była dyskryminacja osób niewidzących, lecz krytyka rządzących, do której Maślak miał prawo".