RMF FM to pierwsza w Polsce prywatna stacja radiowa, która nadaje od 15 stycznia 1990 roku. Choć pierwszym utworem, który słuchacze usłyszeli na antenie, był kultowy hit "Africa" zespołu Toto, to jednak przez ostatnich kilkadziesiąt lat stacja kojarzy się głównie ze swoimi charakterystycznymi dżinglami.
Dżingle przyjechały do Polski prosto z USA - zamówione bowiem zostały w jednym z najbardziej prestiżowych amerykańskich studiów nagraniowych. Rozgłośnia zamówiła u fachowców cały pakiet profesjnonalnych dżingli, w skład którego wchodzi łatwo wpadająca w ucho linia melodyczna i firmowy zaśpiew "eremmef efem". Nikt na naszym rynku czegoś podobnego wcześniej nie słyszał, a RMF FM ma swoją stałą dźwiękową wizytówkę. Jak się okazuje, postanowili z niej skorzystać twórcy tunezyjskiej stacji RM FM, która nadaje nie tylko lokalnie - można jej posłuchać także w sieci.
I wystarczyło włączyć nadawanie na pół godziny, żeby usłyszeć, że faktycznie pomiędzy arabskimi piosenkami czy przy reklamach pojawia się dżingiel brzmiący identycznie jak ten polski - jedyna różnica jest taka, że ktoś wyciął około sekundę nagrania, tak by zamiast dwóch "ef", wybrzmiało tylko jedno. Także w trakcie audycji słychać przerywnik stosowany w czasie wydań wiadomości, który w wersji tureckiej brzmi, jakby był przerwany w połowie.
Jacek Dyląg ze Studia Produkcyjnego "Nieustraszeni Łowcy Dźwięków" pracował w RMF FM, kiedy stacja startowała i to on wprowadzał dżingle na antenę. Kiedy Michał Radkowski z Wirtualnych Mediów puścił mu nagranie z tunezyjskiej anteny, nie miał wątpliwości, że to przekształcone dżingle z Polski. Komentuje:
Te dżingle z pewnością zawierają elementy dżingli radia RMF FM i raczej nie są używane legalnie. Ktoś albo je nagrał, bo słychać kompresję, albo ściągnął z internetu, bo są dostępne na YouTubie, albo pobrał demo ze strony producenta i je pociął.
Z kolei radca prawny Marcin Mioduszewski zauważa, że jest to jawne "naruszenie praw autorskich i pokrewnych". Teoretycznie RMF FM mogłoby więc wytoczyć sprawę tunezyjskiemu RM FM, ale jak zauważa Dyląg - w praktyce bardzo trudno jest wyegzekwować kwestię łamania praw autorskich za granicą. Nie wiadomo też, czy polskiej rozgłośni będzie się opłacać walka z plagiatem, póki co przedstawiciele RMF FM nie chcą komentować "prawnych działań spółki".
Jacek Dyląg zwraca też uwagę, że często studia nagraniowe sprzedają dżingle z zastrzeżeniem, że zostawiają sobie prawo do wykorzystania tych samych nagrań na zagranicznych rynkach - wtedy też materiał jest dużo tańszy, więc sporo rozgłośni decyduje się na takie rozwiązanie ze względów ekonomicznych. "- Jestem przekonany, że RMF w życiu by nie udzieliłoby zgody na wykorzystanie ich dżingli gdzie indziej na świecie. To bardzo wymagający klient" - mówi Wirtualnym Mediom.
Wysłaliśmy do radia RM FM wiadomość w tej sprawie: pytamy w niej, czy zdają sobie sprawę z tego, że używają takich samych nagrań jak polska rozgłośnia, czy dostali licencję na wykorzystywanie dżingli i czy ktoś próbował skontaktować się z polską rozgłośnią. Czekamy na odpowiedź. Warto dodać, że Jacek Dyląg powiedział już w rozmowie z Radkowskim: "Oni nie odpowiedzą, bo zwyczajnie ukradli te dżingle".