Kwestia audytu przeprowadzonego w ubiegłym roku przez Polskie Radio w związku z emisją 1998. notowania Listy Przebojów Trójki od miesięcy owiana była tajemnicą. Spółka konsekwentnie odmawia ujawnienia wyników wewnętrznej kontroli.
"Dokumenty audytu i kontroli zgodnie z procedurami obowiązującymi w Spółce oraz regulacjami zewnętrznymi, nie podlegają upublicznieniu tj. m.in. z uwagi na tajemnicę przedsiębiorstwa oraz ochronę danych osobowych" - przekazała w środę portalowi Gazeta.pl rzeczniczka Polskiego Radia Monika Kuś.
W lutym tego roku przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Witold Kołodziejski przyznał w piśmie do Rzecznika Praw Obywatelskich, że rada została zapoznana z ustaleniami kontroli dokonanej przez "wyspecjalizowaną komórkę Polskiego Radia S.A.".
Jakie były to ustalenia? Szef KRRiT w piśmie tego nie ujawnił. Stwierdził za to, że "istnieje potrzeba zachowania poufności zebranych danych" w związku z toczącym się wówczas procesem o ochronę dóbr osobistych, który wytoczył Polskiemu Radiu były dziennikarz Trójki Marek Niedźwiecki. Jak informowaliśmy w Gazeta.pl, Marek Niedźwiecki swój pozew jednak ostatecznie wycofał.
Mimo to udało nam się dowiedzieć, jakie informacje przekazała Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji prezes Polskiego Radia Agnieszka Kamińska po przeprowadzonym audycie. Portal Gazeta.pl dotarł do szczegółów pisma Kamińskiej. Z dokumentu wynika, że audyt przeprowadzono na podstawie "zgromadzonych danych informatycznych oraz korespondencji prowadzonej za pośrednictwem poczty elektronicznej".
Agnieszka Kamińska napisała m.in., że "wszelkie poczynione dotychczas ustalenia jednoznacznie wskazują na fakt, iż decyzja dyrekcji Programu Trzeciego Polskiego Radia dotycząca unieważnienia 1998. notowania Listy Przebojów Trójki, była decyzją zasadną".
"W następstwie przeprowadzonej kontroli ponad wszelką wątpliwość stwierdzono, że zakomunikowane opinii publicznej nieprawidłowości nie były wyłącznie przypuszczeniami, ale faktami mającymi swoje oparcie w ustaleniach" - podkreśliła prezes PR.
Agnieszka Kamińska przekazała Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji, że podczas 1998. notowania Listy Przebojów Trójki "w odniesieniu do niektórych utworów dokonano merytorycznie nieuzasadnionych zmian w wynikach notowania względem pozycji tychże utworów wynikających z głosów oddanych przez słuchaczy, co nastąpiło w oparciu o arbitralne dyspozycje redaktora prowadzącego przedmiotową audycję w dniu 15 maja 2020 r.".
"Manipulacja wynikami Listy Przebojów Trójki prezentowanymi na antenie oraz na dedykowanej stronie internetowej, będąca następstwem podporządkowania się przez ustaloną osobę nieuzasadnionym merytorycznie dyspozycjom współpracownika, musiały skutkować unieważnieniem notowania zważywszy na status Spółki, będącej nadawcą publicznym realizującym misję publiczną, którego przekaz na każdej płaszczyźnie winien cechować się najwyższym możliwym poziomem rzetelności" - czytamy w stanowisku prezes PR.
Na pierwszym miejscu wyemitowanego 15 maja ub.r. notowania listy przebojów znalazł się utwór Kazika Staszewskiego "Twój ból jest lepszy niż mój". Tekst utworu nawiązywał do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który 10 kwietnia ub.r. odwiedził grób matki, choć nekropolie w związku z pandemią były zamknięte.
Następnego dnia po emisji notowania dyrektor Trójki Tomasz Kowalczewski ogłosił w oświadczeniu, że "dokonano manipulacji przy liczeniu głosów oddawanych na poszczególne piosenki, co zafałszowało wynik końcowy". Kowalczewski poinformował też o unieważnieniu głosowania. Na zorganizowanej kilka dni później konferencji prasowej prezes Polskiego Radia Agnieszka Kamińska wprost stwierdziła, że piosenka Kazika wcale nie wygrała notowania. Polskie Radio argumentowało, że powinien zwyciężyć utwór Bartasa Szymoniaka "Wojownik z miłości".
Niedługo potem Marek Niedźwiecki poinformował o zakończeniu współpracy z Programem III Polskiego Radia w związku z "posądzeniem go o nieuczciwość w przygotowywaniu audycji, którą prowadzi od ponad 35 lat".
W związku ze sprawą zawieszony został Bartosz Gil, który współtworzył listę. Kilka miesięcy później został zwolniony. Zaznaczał, że redakcja dbała o to, by wszystkie "podejrzane" głosy oddawane na poszczególne utwory nie były uwzględniane (np. oddawane w dużej liczbie przez jedną osobę). Twierdził, że ze strony dyrekcji były wręcz naciski, by piosenka nie była emitowana na antenie.
Afera w związku z notowaniem wywołała falę krytyki w mediach polskich, zagranicznych, a także wśród artystów i polityków (także partii rządzącej). Doprowadziła również do odejść dziennikarzy od lat związanych z rozgłośnią, m.in. Agnieszki Szydłowskiej czy Marcina Kydryńskiego.
Marek Niedźwiecki niedługo potem złożył pozew o ochronę dóbr osobistych przeciwko Polskiemu Radiu, prezes Agnieszce Kamińskiej i byłemu już dyrektorowi Trójki Tomaszowi Kowalczewskiemu. Doszło jednak do ugody pozasądowej i pozew został wycofany.
"Z uwagi na nieszczelność systemu do głosowania na Listę były wprowadzane korekty wyników na podstawie analiz ilości błędnych głosów, w porozumieniu z odpowiednimi jednostkami Polskiego Radia" - podkreślał w e-mailu przesłanym do Gazeta.pl przed kilkoma dniami były już dziennikarz Trójki.