Adam "Nergal" Darski uniewinniony w sprawie o obrazę uczuć religijnych. "Chcącemu nie dzieje się krzywda"

Adam "Nergal" Darski miał zostać uniewinniony w sprawie o obrazę uczuć religijnych - wynika z ustaleń portalu wPolityce.pl. "Oskarżony nie działał z zamiarem bezpośrednim lub ewentualnym obrażenia uczuć religijnych innych osób" - czytamy w uzasadnieniu wyroku.

We wrześniu 2019 roku Adam "Nergal" Darski opublikował w mediach społecznościowych zdjęcie, na którym widniał uszkodzony obraz z wizerunkiem Matki Boskiej, a także znajdujący się na nim but. Fotografia wywołała oburzenie wśród części Polaków. Do prokuratury skierowane zostało zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa jakim jest obraza uczuć religijnych. Śledztwo wszczęto po zawiadomieniach Ordo Iuris i Towarzystwa Patriotycznego. Akt oskarżenia trafił do sądu 1 lutego 2021 roku. 

16 lutego Sąd Rejonowy Warszawa-Mokotów zdecydował, że muzyk musi zapłacić 3 453 zł kosztów sądowych oraz 15 tys. zł grzywny za obrazę uczuć religijnych przez znieważenie obrazu NMP - informował w mediach społecznościowych mec. Jerzy Kwaśniewski, prezes Instytutu na rzecz kultury Prawnej Ordo Iuris. Adwokat wokalisty zespołu Behemoth zapowiadał wówczas, że złoży sprzeciw wobec wyroku nakazowego. 

Adam "Nergal" Darski uniewinniony. Co mówi uzasadnienie sądu?

"Należy podkreślić, że umieszczenie w miejscu twarzy Matki Bożej obutej stopy, w odbiorze społeczno-kulturowym, ma wybitnie znieważający charakter, wyrażający pogardę, do postaci znajdującej się na obrazie. Nie będzie miał tym samym w niniejszej sprawie miejsca kontratyp działalności artystycznej, albowiem, jak już wskazano, sposób prezentacji wskazanego obrazu ma charakter znieważający" - czytamy w akcie oskarżenia przeciw muzykowi, cytowanym przez portal wPolityce.pl

Jak informował portal, 18 sierpnia Sąd Rejonowy Warszawa-Mokotów (ten sam, który wydał wyrok nakazowy) umorzył sprawę. Miało dojść do tego bez obecności prokuratura, nie powołano też świadków. 

Z oceny sądu wynika, że w przypadku, gdy pokrzywdzony sam dąży do obejrzenia treści i gdy ma świadomość, z jakimi treściami może się zapoznać, respektowana powinna być zasada "Volenti non fit iniuria", czyli "chcącemu nie dzieje się krzywda". 

"W realiach przedmiotowej sprawy przekaz, który mógł znieważać przedmiot czci religijnej, a co za tym idzie obrazić uczucia religijne innych osób, został zamieszczony w środkach przekazu i internecie na stronie należącej do oskarżonego, dostępnej dla określonej grupy osób, które mogły się z nim zapoznać po przeczytaniu klauzuli informacyjnej o treści 'Treści prezentowane na tym profilu mogą obrazić Twoje uczucia religijne i inne. Jeśli nie chcesz, aby tak się stało, przestań mnie obserwować'. Klauzula ta wskazuje, że oskarżony nie działał z zamiarem bezpośrednim lub ewentualnym obrażenia uczuć religijnych innych osób. Oskarżony był przekonany, że miejsce, w którym dokonał wpisu, jest dostępne dla osób, które godzą się na zamieszczanie kontrowersyjnych, antyreligijnych treści, oraz że pozostałe, chcąc uniknąć kontaktu z takimi treściami, na profil ten nie wejdą" - napisano w jednym z fragmentów uzasadnienia cytowanym przez wPolityce.pl

Zobacz wideo "Sceny z życia małżeńskiego" [ZWIASTUN]
Więcej o: