Trójka nie może wdrożyć nowej ramówki bez akceptacji rady programowej Polskiego Radia. Nad jesiennym programem pracownicy rozgłośni siedzieli mniej więcej od połowy sierpnia, ale jak donoszą Wirtualne Media, propozycje do akceptacji dostarczono radzie nieco ponad tydzień temu - czyli w drugiej połowie września. Członek rady Jan Ordyński podkreśla, że pierwotnie projekt powinien być złożony pod koniec wakacji.
Posiedzenie rady programowej, na której ramówka miała być potencjalnie zatwierdzona, miała się odbyć w miniony wtorek, jednak z powodu pogrzebu Jerzego Targalskiego, przewodniczący Marek Suski odwołał spotkanie. Termin kolejnego ciągle nie został jeszcze wyznaczony.
Zgodnie ze wstępnymi ustaleniami, w jesiennej ramówce znalazły się dwa nowe programy: "Kontrapunkt Trójki" i "Świat przed trzecią". Pierwszy z nich miałby trwać godzinę i pojawiać się na antenie od poniedziałku do czwartku od godziny 11. W założeniu to audycja publicystyczna poświęcona różnym zjawiskom społeczno-politycznym, w której zestawiane są różne poglądy "często sprzeczne ze sobą" - donoszą Wirtualne Media. Nie wiadomo, kto miałby podjąć się prowadzenia nowego programu.
Trudno nie zauważyć, że prawie niczym się on nie różni od audycji Kuby Strzyczkowskiego "Za, a nawet sprzeciw", która zniknęła z ramówki w sierpniu 2020 roku po tym, jak były dyrektor Trójki odszedł z Polskiego Radia. Teraz prowadzi w Radiu 357 "Co Państwo na to?", które nadawane jest od poniedziałku do czwartku o godzinie 12.
Druga z propozycji to audycja weekendowa poświęcona wydarzeniom międzynarodowym - w zamyśle ma przedstawiać ekspercie komentarze o międzynarodowej polityce oraz gospodarce. Ma powstawać przy współudziale zagranicznych korespondentów Polskiego Radia - także nie wskazano głównego prowadzącego.
Marek Suski w rozmowach z mediami nie kryje, że jego zdaniem już od miesięcy pracownicy Trójki nie są w stanie przedstawić radzie "satysfakcjonującej ramówki". Podkreśla:
Po kolejnych wyrzuceniach dyrektorów Trójki jej słuchalność spadła niemal do zera. Odpowiedzialność w pełni za to spada na szefostwo radia.
Ciekawe czy miał na myśli zwalnianych ciągle dyrektorów, czy zarząd Polskiego Radia z Agnieszką Kamińską na czele, która o zmianach personalnych decyduje. Tymczasem, jak nieoficjalnie przekazali pracownicy radia w rozmowie z Wirtualnymi Mediami, w zespole atmosfera jest coraz bardziej napięta. Dziennikarze mają coraz mniej zapału do pracy, a winą za opóźnienia obarczają zarówno szefów anteny, jak i radę programową. Jan Ordyński komentuje ze swojej strony:
W Polskim Radiu wszystko jest opóźnione. To nie jest normalna firma.
Dodajmy, że Trójka obecnie nie ma żadnego zastępcy dyrektora i wicenaczelnych: zarząd Polskiego Radia pod koniec sierpnia odwołał z tych stanowisk Marka Wiernika i Szymona Sławińskiego. Objęli te stanowiska w 2020 roku po tym, jak odwołano Kubę Strzyczkowskiego, a szefem anteny został Michał Narkiewicz-Jodko, który pełnił tę funkcję do marca tego roku - zastąpił go Paweł Kwieciński.
Póki co sprawy mają się tak, że Trójka ma obecnie najniższe wyniki słuchalności w swojej historii - od maja do lipca miała tylko 1,9 proc. udziału w rynku. Rok temu w analogicznym okresie ten wynik wynosił 4,1 proc. Trend spadkowy będzie trudno odwrócić wprowadzeniem nowych programów.