"W lesie dziś nie zaśnie nikt 2" to kontynuacja polskiego horroru, którego głównym wątkiem są tajemnicze potwory zabijające ludzi w lesie na Podlasiu. W rolach głównych wystąpili m.in. Julia Wieniawa-Narkiewicz, Mateusz Więcławek, Andrzej Grabowski, Zofia Wichłacz, Izabela Dąbrowska czy Wojciech Mecwaldowski. Premiera produkcji miała miejsce na platformie Netflix 27 października. Dopiero teraz jednak o filmie zrobiło się głośno.
A to za sprawą polityków związanych z Prawem i Sprawiedliwością. To właśnie posłowie tego ugrupowania zwrócili uwagę widzów na sceny, które są prezentowane w filmie. W produkcji pokazana jest m.in. bezradność policji w starciu z potworami. Funkcjonariuszka tej formacji w pewnym momencie wzywa na pomoc Wojska Obrony Terytorialnej. - Nie jesteśmy sami. Są chłopacy z obrony terytorialnej - mówi bohaterka filmu, po czym dzwoni do żołnierzy WOT - dwóch braci w średnim wieku, z lekką nadwagą, którzy piją piwo przed telewizorem.
Nad fotelami żołnierzy WOT widać symbol swastyki. W całym filmie terytorialsi przedstawieni są jako osoby niezbyt rozgarnięte, które nawet nie potrafią posługiwać się bronią. Taki obraz żołnierzy WOT, którzy mają być wizytówką rządu Prawa i Sprawiedliwości, wzbudził sprzeciw wśród polityków z tego ugrupowania.
Więcej informacji o kulturze na stronie głównej Gazeta.pl.
- To niebywały skandal. Widocznie komuś się pomieszało w głowach. Żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej mają swój godny udział w tym co działo się w czasie pandemii, ale również obecnie na granicy polsko-białoruskiej. Tego typu sceny obrażają. To dalsze plucie na mundur żołnierza polskiego. Na to nie można pozwolić. Nie wiem, czy ktoś będzie podejmował jakieś kroki prawne wobec tego filmu na tej platformie streamingowej. My nie pozwalamy, aby opluwać mundur żołnierza polskiego, ani opluwać ideę, która towarzyszy funkcjonowaniu Wojsk Obrony Terytorialnej - mówi w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl poseł PiS Jan Mosiński.
Posłowie PiS uważają, że film "W lesie nikt nie zaśnie dziś 2", wpisuje się w "krytykę opozycji, która już kilka lat temu nazwała żołnierzy WOT 'prywatną armią Macierewicza' czy 'żołnierzami, którzy bawią się w wojsko'". Mosiński uważa, że polskie media nie powinny krytykować WOT, tylko "stać murem za polskim mundurem".
- Każdy z nas Polaków, który ma odrobinę patriotyzmu w sercu, a takich osób jest bardzo dużo, także młodych, powinien to zbojkotować. Mamy przecież internet, można się komunikować i tego badziewia nie oglądać. Można krytykować, zalewać Netflixa protestami. Możliwości są różne w dobie social mediów i mam nadzieję, że takie działania zostaną podjęte - dodaje Mosiński.
- Jeżeli krytykują naszych "terytorialsów", to próbują uderzyć i wyśmiać to, co jest dobre. Nie wolno pozwalać, aby kpiono z naszego żołnierza. Jeżeli ktokolwiek próbuje kpić z naszego munduru, powinien być za to potępiony - dodaje poseł PiS Robert Telus.
Jak zauważa portal, Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji może nie mieć zbyt dużego pola, by wpłynąć na decyzję Netfliksa w sprawie tej produkcji. Zgodnie z przepisami platformy streamingowe muszą być zarejestrowane w Polce, jeśli znaczna część ich działalności odbywa się w naszym kraju - a z Netfliksem tak nie jest.