Prokurator federalny ze stanu Nowy Jork przekazał mediom, że czterech mężczyzn usłyszało zarzuty w sprawie śmierci Michaela K. Williamsa. Przypomnijmy, aktor został znaleziony martwy przez służby porządkowe i rodzinę w swoim nowojorskim mieszkaniu w poniedziałek 6 września po południu. Z nieoficjalnych ustaleń dziennika wynika, że 54-latek leżał nieprzytomny w jadalni, a na stole leżała substancja, która okazała się heroiną zaprawioną fenantylem. Ten syntetyczny środek przeciwbólowy i anestezjologiczny znany jest ze swojego działania na receptory opioidowe. DW krwi zmarłego artysty wykryto jeszcze ślady 4-fluorofentanylu - środka o działaniu 20 000 silniejszym od morfiny oraz kokainy.
Williams przedawkował narkotyki kilka godzin po tym, jak je kupił od dilera Irvina Cartageny - donosi "The Guardian". Śledczy dotarli do nagrania z kamer przemysłowych na Brooklynie: zarejestrowały transakcję, do której doszło na ulicy. Policji udało dotrzeć się do materiałów dzięki dokładnej analizie danych z telefonu Williamsa i czytnikom tablic rejestracyjnych. W ten sposób udało się odtworzyć jego trasę z dnia śmierci.
Prokurator Damian Williams przekazał w oświadczeniu prasowym:
Razem ze służbami porządkowymi nowojorskiej policji ogłaszamy zatrzymanie członków grupy handlującej narkotykami, w tym Irvina Cartageny, który naszym zdaniem sprzedał śmiertelną dawkę Michaelowi K. Williamsowi. To publiczny kryzys zdrowia i musimy go powstrzymać.
Cartagena został zatrzymany w Portoryko. Pozostali zatrzymani to Hector Robles, Luis Cruz i Carlos Macci. Śledztwo w sprawie śmierci aktora prowadził policja z Nowego Jorku, ale zarzuty postawiło federalne biuro prokuratora na Manhattanie, które obserwowało podejrzanych w sprawie, jeszcze zanim Williams zmarł.
>>> Więcej wiadomości na Gazeta.pl<<<
Służby porządkowe prowadziły akcję przez kilka miesięcy: udział w niej brali płatni informatorzy, którzy dokonywali kontrolowanych zakupów heroiny w tej samej dzielnicy, w której towar nabył zmarły aktor. Działający pod przykrywką policjant kupił dawkę heroiny kilka dni, zanim doszło do tragicznego wypadku. Dzień po śmierci Williamsa agent poszedł kupić kolejną dawkę u tych samych dilerów, z którymi mimochodem rozmawiał o zgonie. Jeden z członków grupy zaprzeczył, że kiedykolwiek sprzedawał prochy zawierające fentanyl. Policja jednak podkreśla, że nawet po śmierci aktora powodowanej ich towarem, dilerzy sprzedawali dalej zaprawione narkotyki w biały dzień obok budynków mieszkalnych na Manhattanie i w Brooklynie.
Podejrzanym grozi od 5 do 40 lat w więzieniu za sprzedawanie zaprawionych środków psychoaktywnych. Cartagena oprócz tego usłyszał osobny zarzut o spowodowanie śmierci Williamsa i grozi mu minimum 20 lat wyroku - maskyamlny wyrok kary to dożywocie.