W czwartek 24 lutego o godzinie 3 polskiego czasu rosyjskie wojska zaatakowały Ukrainę. Żołnierze uderzyli zarówno z ziemi, jak i z powietrza. Ukraińska armia stawia twardy opór, ale sytuacja zmienia się z minuty na minutę. Na stronie głównej Gazeta.pl prowadzimy relację na żywo.
Reżyser Ryan Coogler kręcił w Atlancie zdjęcia do drugiej części "Czarnej pantery". Filmowiec został tam aresztowany po tym, jak próbował wyjąć pieniądze z lokalnej fili Bank of America. Kasjerka zobaczyła ostrzeżenie na koncie, bo twórca "Czarnej pantery" chciał wypłacić więcej niż 10 tysięcy dolarów. Pracownica placówki uznała, że to próba kradzieży - na miejsce została wezwana policja.
Filmowiec w formularzu napisał, że chciałby wypłacić 12 tysięcy dolarów, prosi więc, żeby pieniądze zostały przeliczone w dyskretny sposób. Jak wynika z policyjnego raportu, do którego dotarł portal Variety, Coogler pojawił się w baku w okularach przeciwsłonecznych i maseczce na twarzy - co nie powinno nikogo dziwić w czasie epidemii koronawirusa.
Kasjerka zaalarmowana ostrzeżeniem, które pojawia się w systemie, kiedy ktoś próbuje wypłacić więcej niż 10 tys., doszła do wniosku, że to próba kradzieży. Poinformowała o tym swojego szefa i razem zadzwonili po policję. Na miejsce przyjechało czterech funkcjonariuszy.
Przed bankiem na reżysera głośnej "Czarnej pantery" czekało w samochodzie z odpalonym silnikiem dwóch kolegów. Kiedy przyjechała policja, także oni zostali zatrzymani i wsadzeni do radiowozu. Oni przekazali policjantom, kim jest Ryan Coogler i co tego dnia nosił - okazało się, że opis pasował do mężczyzny podejrzanego o obrabowanie banku. Reżyser został zakuty w kajdanki. On i jego koledzy zostali wypuszczeni niedługo po tym, jak policjanci potwierdzili ich tożsamość i dane konta.
Rzecznik prasowy Bank of America przekazał prasie, że instytucja bardzo żałuje tego incydentu. Coogler skomentował sprawę dla Variety:
Do tego zajścia nigdy nie powinno dojść. Niemniej Bank of America poczynił odpowiednie kroki, żeby mi zadośćuczynić to zajście i doszliśmy do porozumienia.
Co ciekawe, podobna sytuacja związana z Bank of America spotkała popularnego muzyka Lenny'ego Kravitza, kiedy w 2001 roku nagrywał album "Lenny" w Miami. W 2018 roku w wywiadzie z "Rolling Stone" rockman opisywał zajście następująco:
Właśnie biegałem, a niedaleko mojej trasy został okradziony Bank of America. Sprawcą miał być czarny koleś w t-shircie, a ja byłem czarnym gościem w sportowej koszulce. Zatrzymali mnie w cztery albo nawet pięć radiowozów, a policjanci celowali we mnie z broni. Zasadniczo to było rasowe profilowanie sprawcy. Nie wypuścili mnie, dopóki starsza pani, która była świadkiem kradzieży w banku, nie przyszła, obejrzała mnie i powiedziała, że to nie byłem ja. Bardzo się denerwowałem, bo była naprawdę wiekowa, tylko spojrzała i widziała tylko brązową skórę i koszulkę.
Na podstawie tego doświadczenia Lenny Kravitz napisał piosenkę "Bank Robber Man".
Zanim Coogler wyreżyserował "Czarną panterę", która okazała się jednym z największych kasowych sukcesów wytwórni Marvel, pracował nad filmem "Creed" z Michaelem B. Jordanem i Sylvestrem Stallonem w rolach głównych. To głośny spin off serii o kultowym bokserze Rockym, który tym razem jest trenerem syna swojego byłego rywala Apollo Creeda. Debiutancki film Ryana Cooglera "Fruitvale Station" opowiadał o prawdziwej historii człowieka zabitego przez funkcjonariusza policji.
Trwa rosyjska wojna przeciwko Ukrainie. Są informacje o zniszczonych domach, rannych i zabitych. Potrzeby rosną z godziny na godzinę. Dlatego Gazeta.pl łączy siły z Fundacją Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej (PCPM), by wesprzeć niesienie pomocy humanitarnej Ukrainkom i Ukraińcom. Każdy może przyłączyć się do zbiórki, wpłacając za pośrednictwem Facebooka lub strony pcpm.org.pl/ukraina. Więcej informacji w artykule: