Lichocka ma większe ambicje niż pocieranie oka. Właśnie wspina się na stołek w KRRiT

Joanna Lichocka w jednym z ostatnich wywiadów ostro skrytykowała Witolda Kołodziejskiego i stwierdziła, że KRRiT pod jego zarządem "praktycznie nie wypełnia swoich konstytucyjnych obowiązków". Zdaniem m.in. Juliusza Brauna z Rady Mediów Narodowych w ten sposób posłanka PiS toruje sobie drogę na nowe stanowisko. Niedługo kończy się obecna kadencja KRRiT.

12 września 2022 roku skończy się trwająca sześć lat kadencja obecnych członków Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Prepisy zakładają, że jej obecni członkowie - Witold Kołodziejski, Teresa Bochwic, Elżbieta Więcławska-Sauk, Janusz Kawecki i Andrzej Sabatowski - nie będą mogli piastować stanowisk przez następną kadencję. A to oznacza, że w najbliższym czasie Sejm i prezydent RP będą musieli wybrać po dwóch nowych kandydatów do rady, Senat wskaże jednego przedstawiciela.

Zobacz wideo Posłanka Lichocka pokazała w Sejmie środkowy palec

Lichocka atakuje szefa KRRiT

Członkini Rady Mediów Narodowych Joanna Lichocka na antenie Radia Wrocław uderzyła w KRRiT. W trakcie rozmowy z Dariuszem Wieczorkowskim oznajmiła, że napisała do instytucji pismo, w której zawnioskowała o kontrolę polskich rozgłośni radiowych, by ustalić, czy wszystkie grają odpowiednio dużo polskiej muzyki. W myśl obowiązujących przepisów 33 proc. puszczanej w ciągu miesiąca muzyki muszą stanowić polskie piosenki, z czego w godzinach od 5 rano do 24 wieczorem mają zajmować 60 proc. czasu antenowego.

Więcej informacji ze świata na stronie głównej Gazeta.pl

Przewodniczący KRRiT Witold Kołodziejski posłance odpisał, że kontrole są prowadzone na podstawie tego, co rozgłośnie zadeklarują w pismach do urzędu. Jest to zdaniem Lichockiej "delikatnie mówiąc rozczarowujące", bo przecież nie można wierzyć dokumentacjom uzupełnianym przez komercyjne rozgłośnie. Kołodziejski nadmienił też, że niezależny pomiar będzie możliwy, dopiero kiedy odpowiednie badania przygotuje Krajowy Instytut Mediów. Członkini Rady Mediów Narodowych jest tym oburzona:

Proszę państwa, ja przeczytałam to pismo od Witolda Kołodziejskiego trzy razy, przecierałam oczy ze zdumienia, bo okazuje się, że Krajowa Rada Radiofonii praktycznie nie wypełnia swoich konstytucyjnych obowiązków monitorowania rynku i sprawowania kontroli nad tym rynkiem, ponieważ, jak twierdzi Witold Kołodziejski, nie ma do tego narzędzi i opiera się tylko na tym, co Radio Zet, RMF, czy Eska napiszą w swojej dokumentacji.

Marek Suski, który sam złożył wniosek o zwiększenie udziało polskiej muzyki na polskich antenach, Kołodziejskiego broni. Twierdzi, że wyniki 10 miesięcznych monitoringów w największych stacjach wykazały, że wszyscy się mieszczą w limicie. Wskazuje też:

Lekkie problemy miał jedynie Program 3 Polskiego Radia, a ten program jest pod szczególnym nadzorem pani poseł Joanny Lichockiej. Może osobiście interweniować.

"Zaczęła się ostra walka o miejsca w radzie"

Członek Rady Mediów Narodowych Juliusz Braun, a także były przewodniczący KRRiT, zauważa w rozmowie z Wirtualnymi Mediami - "Wkrótce kończy się kadencja Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Wiele wskazuje na to, że zaczęła się właśnie ostra walka o miejsca w radzie, a zwłaszcza przewodnictwo tego organu". Dodaje, że być może Kołodziejski zdaniem radykalnych posłów PiS zbyt słabo się zaangażował w wojnę z TVN-em, który Lichocka nieodmiennie bojkotuje i oskarża o kłamstwa w sprawie tragedii katyńskiej.

Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.

Podobną opinię ma posłanka KO, Iwona Śledzińska-Katarasińska, która wskazuje, że miejsce w KRRiT to bardzo atrakcyjna posada - "Pieniądze są przyzwoite i jeszcze mówi się na nich 'Panie ministrze', więc żyć, nie umierać. Może będzie minister Lichocka. Myślę, że to takie przebiegi do rozprowadzenia się na w miarę atrakcyjnych posadach".

"Konflikt na linii Lichocka – Kołodziejski może stanowić preludium do procesu wyłaniania członków nowej kadencji Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Nie wykluczałbym też udziału przewodniczącego Rady Mediów Narodowych, Krzysztofa Czabańskiego, w tej grze" - zauważa z kolei były prezes TVP, Janusz Daszczyński. Nie wyklucza też, że posłanka Lichocka przygotowywała sobie pod to grunt także intensywną działalnością medialną wokół "Lex TVN".

Także on podkreśla, że sześcioletnia kadencja KRRiT, które jest w dodatku organem konstytucyjnym, jest dużo korzystniejsze i bezpieczne niż liczenie na niepewną wygraną w kolejnych wyborach sejmowych lub trzymanie się stołka w RMM. Tym bardziej, że skoro Andrzej Duda będzie prezydentem do 2025 roku, ewentualne zmiany rządu i tak nie wpłyną na skład KRRiT.

Więcej o: