W ciągu ostatniego roku premierę miały m.in. film "Framing Britney Spears" przygotowany przez zafascynowanych ruchem #FreeBritney (#Uwolnić Britney) dziennikarzy "The New York Times", którzy przeanalizowali karierę piosenkarki. Chcieli ustalić, jak doszło do tego, że Britney została na tak długo ubezwłasnowolniona przez własnego ojca. Pojawił się też promowany przez Netfliksa obraz "Britney Vs. Spears". Wyreżyserowała go Erin Lee Carr, która wcześniej dla tej samej platformy nakręciła "How to Fix a Drug Scandal" oraz "I Love You, Now Die: The Commonwealth vs. Michelle Carter" dla HBO. Jak się okazuje, sama Britney nie jest zachwycona żadnym z tych obrazów.
Britney Spears ma w zwyczaju bez skrępowania dzielić się swoimi opiniami w mediach społecznościowych. W niedzielę opublikowała obszerny wpis o filmach dokumentalnych poświęconych jej historii i o tym, jak czuje się upokorzona. "Czy to naprawdę legalne, że powstało o kimś tak wiele filmów dokumentalnych bez błogosławieństwa tej osoby. Nie widziałam tylu produkcji o jednej osobie - ani o Willu Smithsie, Gwyneth Paltrow czy Jennifer Lopez. Nikt na tej planecie nie doświadczył tego, jak stacje telewizyjne, firmy producenckie etc., wygrzebały tyle negatywnych nagrań i stworzyły trwające całe godziny programy, twierdząc, że to po to, żeby mi pomóc. NAPRAWDĘ?" - dopytywała wzburzona piosenkarka:
To najbardziej obraźliwa rzecz, jaką w życiu widziałam. Każda osoba, z którą rozmawiałam, mówiła mi, że to po to, żeby skończyć dozór mojego ojca. NAPRAWDĘ???
- dopytywała z pełnym niedowierzaniem Spears. Artystka podkreśliła, że rzeczone produkcje mają zawstydzający dla niej wydźwięk i zastanawia się, dlaczego "ludzie myślą, że upokarzanie mnie jest legalne". Dodała też: "Ludziom uszło na sucho to, co mi zrobili, a nawet nie byli blisko pokazania tego, jaką krzywdę mi wyrządzono" i stwierdziła, że nic podobnego nie spotkałoby np. Halle Barry czy statystycznego obywatela.
Britney Spears zdecydowanie zaznaczyła, że w jej odczuciu do zakończenia trwającej 13 lat kurateli powinny wystarczyć wyczerpujące zeznania, które złożyła przed sędziami w 2021 roku. "Ale nie w Ameryce. Tutaj każdy wskakuje na pokład z tymi łamiącymi serce dokumentami i zapomina o tych 13 latach ubezwłasnowolnienia. Do tego dużo zmyślając bez żadnych wyrzutów sumienia - potraktowali mnie dokładnie tak samo, jak moja rodzina".
Więcej informacji ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
Najbardziej zabolało ją, jak wiele wysiłku dokumentaliści włożyli w wyszukiwanie jak najmniej pochlebnych nagrań i jej zdjęć. "To tak obraźliwe, że aż nieśmieszne" - stwierdziła. Spears już wcześniej pisała na Instagramie, że m.in. film "Britney vs. Spears" zawiera sporo przekłamań. Przyznała też, że po obejrzeniu "Framing Britney Spears" przepłakała dwa tygodnie.
Choć esej zniknął z jej profilu, zdążyły go zrelacjonować takie portale informacyjne jak Yahoo.com, Insider.com czy też bloger Just Jared, który na swojej stronie umieścił pełną transkrypcję i screen shoty z tekstem. Poproszono też o komentarz rzecznika prasowego piosenkarki - odpowiedź ciągle się nie pojawiła.
Piosenkarka Britney Spears była ubezwłasnowolniona przez 13 lat, a jej walka przed sądami o wolność trwała ponad dwa lata. Kontrolę nad jej wartym około 60 mln dolarów majątkiem i życiem prywatnym pełnił jej ojciec, James "Jamie" Spears. Oficjalnym powodem było wówczas m.in. uzależnienie piosenkarki od substancji psychoaktywnych i jej zła kondycja psychiczna. Zazwyczaj tego typu kuratelę roztacza się nad starszymi lub niedołężnymi ludźmi, którzy nie są w stanie sami podejmować decyzji o swoim życiu. Wielbiciele piosenkarki długo utrzymywali, że kuratela nad Britney jest przedłużana wbrew jej woli, a od 2009 roku działał ruch #FreeBritney.
Spears w 2021 roku w czasie publicznego zeznania przed sędzią w Los Angeles opowiadała, że była w czasie kurateli zmuszana do pracy, choć nie raz błagała o przerwę. Relacjonowała też, że nie miała też żadnej kontroli nad swoimi finansami i odmówiono jej prawa poślubienia ukochanego chłopaka. Do tego zakazano jej zrezygnowania z antykoncepcji, choć chce mieć trzecie dziecko. "Byłam w szoku, jestem straumatyzowana. Chcę tylko odzyskać swoje życie" - relacjonował słowa piosenkarki "The Guardian".
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.
Cała rozprawa trwała zaledwie 31 minut, a sama Britney Spears się na niej nie pojawiła. Werdykt ostatecznie zapadł w listopadzie 2021 roku. Adwokat piosenkarki, Mathew Rosengart, po zakończeniu rozprawy udzielił wywiadu dziennikarzom przed budynkiem sądu w Los Angeles. - Co dalej z Britney? Po raz pierwszy od około dekady można powiedzieć: to zależy już tylko od samej Britney. Na dzień dzisiejszy Britney jest wolną kobietą, jest kobietą niezależną - powiedział.
Britney niedługo potem oznajmiła, że jej zdaniem większość członków jej rodziny "powinna znaleźć się w więzieniu" za to, jak "demoralizującego i poniżającego traktowania" zaznała przez 13 lat ubezwłasnowolnienia. Jej matka, Lynne Spears, zeznawała w sądzie, że związek Britney z jej ojcem "spadł do poziomu strachu i nienawiści", po tym jak przejął on kontrolę nad życiem wokalistki.