Grał w "Smoleńsku", jego żona jest posłanką PiS. Protest w Teatrze Jaracza po powołaniu nowego dyrektora

Reżyser i aktor Michał Chorosiński - a prywatnie mąż posłanki PiS, dawniej aktorki Dominiki Figurskiej - został zastępcą dyrektora Teatru Jaracza w Łodzi. Decyzji tej sprzeciwiają się stanowczo związkowcy, którzy uważają, że Chorosińskiemu brakuje kompetencji, a pracę dostał dlatego, że jego żona jest w partii. - Interpretujemy tę decyzję jako rozwiązanie siłowe - mówi przewodniczący aktorskich związków zawodowych.

Sprawę nagłośniła łódzka "Gazeta Wyborcza". Michał Chorosiński jest absolwentem Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej im. Ludwika Solskiego w Krakowie. Grał na deskach teatrów w Kaliszu, Wrocławiu, Nowej Hucie i Jeleniej Górze. Publiczności może być znany z roli w serialu "M jak miłość", w którym od 2004 do 2009 roku występował u boku swojej żony, Dominiki Figurskiej. Zaliczył epizody w takich telenowelach i serialach jak "Klan", "Na dobre i na złe", "Na Wspólnej", "Przyjaciółki". W "Smoleńsku"  grał kierowcę generała. Ale największą rozpoznawalność przyniosła mu rola Mariusza w paradokumencie "Lombard. Życie pod zastaw", który emituje TV Puls.

Zobacz wideo Zanim zacznie się OFF Festival, już będą nietypowe koncerty. M.in. w kościele i willi Wojciecha Kilara

Mąż posłanki PiS zastępcą dyrektora Teatru Jaracza

Chorosiński w 2010 roku należał do warszawskiego społecznego komitetu poparcia kandydatury Jarosława Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich. On i jego żona byli jeszcze potem ambasadorami zorganizowanych w 2016 roku krakowskich "Światowych Dni Młodzieży". O tym, że został zastępcą dyrektora Teatru Jaracza w Łodzi, poinformowano w środku wakacji w 2022 roku.

Więcej ciekawych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Przewodniczący aktorskich związków zawodowych w Teatrze Jaracza Mariusz Siudziński w rozmowie z łódzką "Gazetą Wyborczą" podkreśla, że Urząd Marszałkowski powołał nowego dyrektora pomimo stanowczego sprzeciwu zespołu teatralnego:

Wielokrotnie prosiliśmy o uwzględnienie naszych argumentów i składaliśmy własne propozycje. Urząd marszałkowski nie przyjął żadnej z nich. Interpretujemy tę decyzję jako rozwiązanie siłowe. Jak zwykle uchwałę podjęto w wakacje, kiedy pracownicy są na urlopach. (...) Uważamy, że nie ma on odpowiednich kompetencji i doświadczenia w prowadzeniu instytucji ze 135-letnią tradycją. Powszechnie wiadomo, że Chorosiński pojawił się wśród propozycji dyrektorskich, bo jest mężem prominentnej posłanki PiS, Dominiki Figurskiej.

Zespół  - świadomy tego, że Urząd Marszałkowski będzie chciał obsadzić kogoś o konserwatywnych poglądach - zaproponował Andrzeja Mastelarza. - Jego pierwsze pytanie brzmiało: "czy zespół tego chce?". To artysta dużego kalibru, bardzo dobry aktor, wielokrotnie nagradzany. Przez kilka lat związany z Teatrem Jaracza, tutaj debiutował - opowiada Siudziński. I dodaje, że Chorosiński zespół zignorował: nawet nie próbował nikogo do siebie przekonać, nie proponował żadnego spotkania.

W liście otwartym opublikowanym jeszcze przed ogłoszeniem tej decyzji zespół artystyczny przekazywał, że ani on, ani Waldemar Drozd (szef Łódzkiego Domu Kultury), nie nadają się do pracy w ich teatrze. Zespół w liście otwartym jasno podkreślał, że "taka dyspozycja Urzędu pozwoli ingerować w sprawy artystyczne poprzez zubożenie i upolitycznienie repertuaru oraz wpływanie na dobór realizatorów, a to doprowadzi do całkowitej degradacji Teatru im. Stefana Jaracza w Łodzi. Po latach świetności czeka nas regres i upadek jednej z najważniejszych i najbardziej zasłużonych dla kultury polskiej instytucji artystycznej".

"Zignorowano naszą prośbę o przesłanie sprawy do Rzecznika Dyscypliny Finansów Publicznych, nie słuchano opinii środowiska i właściwych stowarzyszeń. Zastosowano konsekwencje nieproporcjonalne do przedstawionych zarzutów. Straciliśmy Dyrektora-Artystę, który od trzydziestu lat był gwarantem pełnego profesjonalizmu i najwyższego poziomu artystycznego" - pisali. Przypomnijmy - na początku lockdownu odwołany został wieloletni dyrektor placówki Waldemar Zawodziński.

Waldemar Zawodziński na próbie spektaklu 'Z miłości' w Teatrze Jaracza Afera ws. Teatru im. Jaracza. Pracownicy: Zastanówcie się, zanim będzie za późno

Konkurs na jego stanowisko został rozpisany w 2020 roku, ale zdaniem artystów łódzkiej sceny Urząd Marszałkowski specjalnie "obniżył jego poziom kuriozalnym wymogiem jednorocznej działalności gospodarczej w kulturze". Wymóg ten znalazł się w warunkach nie bez powodu, bo "jednoznacznie wskazywał na tylko jednego aspirującego do roli dyrektora – Michała Chorosińskiego, męża posłanki PiS - kandydata Urzędu Marszałkowskiego".

Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina. 

Co więcej, z powodu trudności we współpracy z urzędem, z pełnienia funkcji dyrektora po półtora roku zrezygnował Marcin Hycnar. "Nie pierwszy raz Urząd zdecydował się zaburzyć pracę Teatru, narazić nas na strach i niepokój" - komentowali w liście otwartym aktorzy. Teraz obowiązki dyrektora pełni Małgorzata Kowalska. Co ciekawe, Chorosiński na stanowisko powołany został teoretycznie tylko na dwa miesiące, bo we wrześniu ma zostać rozstrzygnięty konkurs na stanowisko dyrektora. Zgodnie z relacją szefa związków zawodowych, pracownicy teatru uzyskali informację, iż mąż posłanki PiS objął stanowisko, bo dyrektor Kowalska potrzebuje zastępcy na czas urlopowej nieobecności. - Ale przecież mógł to być zastępca do spraw administracyjnych, a nie od razu kluczowa pozycja w teatrze - stwierdza Siudziński.

Tej decyzji sprzeciwia się także Stowarzyszenie Dyrektorów Teatrów. Na swoim profilu na Facebooku związek podkreślił, że "pozostaje na stanowisku, że zapisy statutowe o powoływaniu innych niż dyrektor pracowników instytucji artystycznej są niezgodne z obowiązującym prawem".

Więcej o: