Choć jeszcze w 2020 podczas konferencji prasowej poświęconej filmowi "Rifkin's Festival" Woody Allen przekonywał, że nie planuje przejścia na emeryturę, w niedawnym wywiadzie zmienił zdanie. W rozmowie opublikowanej w hiszpańskim magazynie "La Vanguardia" ogłosił, że "Wasp 22", jego 50. produkcja w karierze, będzie pożegnaniem z dziesiątą muzą.
Więcej ciekawych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Ostatnie lata kariery nie były dla Allena łaskawe z powodu kontrowersji w życiu prywatnym. Reżyser musiał zmierzyć się z konsekwencjami oskarżeń o molestowanie seksualne. Przełożyło się to na malejącą popularność filmowca w Stanach Zjednoczonych. Ze względu na nadużycia, o jakie oskarża Allena jego córka Dylan Farrow, Amazon zrezygnował ze wsparcia jego poprzedniego filmu "A Rainy Day in New York". Wydawnictwo Hachette odmówiło też publikacji książki ze wspomnieniami reżysera.
Kontrowersyjna przeszłość nie jest jednak oficjalnym powodem odejścia z branży. Jako powód swojej decyzji Allen wymienia potrzebę skupienia się na życiu rodzinnym. Chce poświęcić więcej czasu żonie i dzieciom. Nie zamierza jednak całkowicie porzucić działalności artystycznej. Postanowił, że w ostatnich latach życia będzie więcej pisać, tym razem nie tylko jako scenarzysta. Niedawno pojawił się nowy zbiór jego opowiadań, "Zero Gravity", a w przyszłości ma ukazać się również powieść.
Decyzja reżysera nie jest zaskakująca, bo mimo odkładania jej w czasie, często przyznawał, że współczesne funkcjonowanie branży filmowej jest dla niego męczące. Podczas rozmowy z Alecem Baldwinem, transmitowanej na żywo na Instagramie, Allen stwierdził, że ograniczona dystrybucja kinowa i nastawienie głównie na streaming wydaje się mniej atrakcyjnym rozwiązaniem. To właśnie po publikacji wspomnianego czerwcowego wywiadu o domniemywanym zakończeniu kariery Allena zaczęto mówić coraz głośniej.
Wiele emocji zniknęło. Kiedyś, gdy kręciłem film, trafiał on do kin w całym kraju. Teraz spędza w nich może cztery tygodnie, a potem od razu trafia na serwisy streamingowe lub wymaga płatności VOD. To nie to samo. Tworzenie filmu i moment, w którym pojawia się na wielkim ekranie nie daje mi już takiej radości. Nie wiem, co teraz czuję, nagrywając. Zrobię kolejny i zobaczę, jak to będzie.
- powiedział wówczas reżyser.
Woody Allen rozpoczął karierę w latach 60. Jest autorem kilkudziesięciu produkcji, działał również jako aktor i scenarzysta. Czterokrotnie zdobył statuetkę Oscara, w tym pierwszy raz w 1978 za reżyserię i scenariusz do "Annie Hall". Największym współczesnym sukcesem filmowca pozostaje "O północy w Paryżu" z 2012 roku. Akcja najnowszego i planowo ostatniego filmu Allena również dzieje się w tym mieście, a film jest nagrywany w całości w języku francuskim. Reżyser twierdzi, że będzie przypominać jego komedię z 2005 roku "Wszystko gra" i opisał go jako "ekscytujący, dramatyczny, ale również bardzo złowieszczy".
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina