Krakowski radny proponuje Rogerowi Watersowi, by pojechał do Ukrainy. "Nie jest panu wstyd?"

Roger Waters nie zagra w Polsce, jego krakowskie koncerty zostały ostatecznie odwołane nie przez niego, a przez organizatorów. Tymczasem krakowski radny Łukasz Wantuch zwrócił się do muzyka: Panie Roger Waters, niech pan pojedzie z nami do Ukrainy i zobaczy na własne oczy, jak bardzo się myli. Chodzi o wypowiedzi muzyka, w których wskazywał, że Ukraina to kraj "skrajnie nacjonalistyczny", który "sprowokował Putina do agresji".

Roger Waters, współtwórca kultowego zespołu Pink Floyd, miał zagrać w 2023 roku dwa koncerty w Krakowie. Niemniej artysta skrytykował w mediach wsparcie Zachodu dla Ukrainy i nawołuje do tego, by wstrzymać pomoc militarną dla władz Kijowa. Napisał też oburzający wielu komentatorów list otwarty do Ołeny Zełenskiej, w którym nazwał Ukrainę "krajem skrajnie nacjonalistycznym", a prezydenta kraju określił mianem "pionka Waszyngtonu". Napisał też, że prezydent USA to zbrodniarz wojenny, który "rozpala ogień w Ukrainie". Jednocześnie utrzymuje, że zależy mu na pokojowym zakończeniu konfliktu.

Zobacz wideo Zełenski do Rosjan: Chcecie więcej? Nie? Zatem protestujcie, walczcie, uciekajcie lub poddajcie się do ukraińskiej niewoli

Krakowski radny zachęca Watersa, żeby pojechał do Ukrainy

Przeciwko występowi Watersa w Krakowie zaczęło się sprzeciwiać coraz więcej osób, w tym grupa krakowskich radnych na czele z Łukaszem Wantuchem. Po tym, jak ogłoszono, że brytyjski muzyk nie wystąpi w Krakowie, radny zwrócił się do samego zainteresowanego, by, zamiast pouczać innych, jak mają się zachowywać, sam pojechał do miast, przez które przeszły rosyjskie wojska.

"60 km na zachód od Kijowa jest miejscowość Borodzianka, przez którą w czasie walk przeszły rosyjskie wojska. Byliśmy tam kilka razy z pomocą humanitarną, ja sam pojechałem do Ukrainy 27 razy od wybuchu wojny. W centrum Borodzianki stoi ośmiopiętrowy blok - w jego sam środek trafiła rosyjska bomba. Przeleciała przez wszystkie piętra i wybuchła w piwnicy. Tego widoku nie da się po prostu opisać. W Europie, w XXI wieku, w odległości dwugodzinnego lotu od granic Unii Europejskiej, widzimy sceny jak z czasów II wojny światowej. Tak właśnie wygląda "ruski mir" i to doświadczenie, które zmienia człowieka" - opisał.

Więcej ciekawych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

"Chciałbym pana zaprosić, żeby dołączył do naszego konwoju humanitarnego i zobaczył to wszystko na własne oczy. Po Borodziance pojedziemy do Irpienia i Buczy, gdzie będzie miał pan okazję porozmawiać z ludźmi, którzy przeszli przez koszmar rosyjskiej okupacji, która trwała tam miesiąc. Jest pan międzynarodową sławą, którą w social mediach obserwuje ponad 2,6 mln ludzi. Wpływa pan na serca i umysły jeszcze większej grupy ludzi. Wzywa pan Zachód do tego, by wstrzymał pomoc militarną, co w praktyce oznacza kapitulację Ukrainy" - podkreślił.

Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.  

Wskazał też, że jeśli opinie Rogera Watersa wpłyną na decyzyjne osoby, będzie to oznaczać śmierć tysięcy ludzi: "Ukraińcy walczą dzielnie, oddają swoje życia, żeby obronić ojczyznę. Ale potrzebują też nieustannych i coraz większych dostaw broni. Kilka dni temu odbył się pogrzeb Wiktora, ukraińskiego żołnierza, którego koledzy nazywali 'Britaniec'. Żył bezpiecznie z rodziną w Wielkiej Brytanii, ale wrócił, żeby bronić swoją ojczyznę. Zmarł jak tysiące ukraińskich żołnierzy przed nim, a po nim zginą pewnie następne tysiące osób. Kiedy pan mówi, że Ukraina sprowokowała Putina do agresji, to tym samym zrównuje go pan z członkami rosyjskiego oddziału 6720, który wymordował mieszkańców Buczy. Jeśli międzynarodowa społeczność pana wysłucha i wstrzyma dostawy broni, będzie pan odpowiedzialny za śmierć tysięcy ludzi. Słowa mogą zabijać skuteczniej niż kule" - opisał potencjalne konsekwencje i zapytał:

Nie jest panu po prostu wstyd pouczać innych i mówić im, co mają robić, kiedy żyje pan w bezpiecznym kraju, wolnym od bombardowania, min i płonącego białego fosforu? Kto dał panu moralne prawo, żeby zachowywał się pan jak prorok z monopolem na prawdę?

Jeszcze raz podkreślił:

Jeśli ma pan, choć jeszcze odrobinę przyzwoitości, niech pan zweryfikuje to, co mówi z rzeczywistością. Możemy panu zorganizować transport z Krakowa do wcześniej wspomnianych przeze mnie miast - pojechałby pan z pomocą humanitarną dla setek osób, którą przetransponujemy dwoma minibusami. Nie będzie łatwo, bo cały teren Ukrainy jest zagrożony atakami z powietrza, transport powietrzny jest niemożliwy. Ale mamy nadzieję, że taka podróż zmieni pański punkt widzenia.
Więcej o: