28 września uczniowie z całej Polski pisali próbną maturę z języka polskiego. Maturzyści mieli do wyboru dwa tematy wypracowań - "Młodość jako czas pierwszych nadziei i rozczarowań" i "Słowa - czyny. Co stanowi fundamenty zaufania?". Poza tym dostali za zadanie porównanie plakatu Macieja Sroki w kontekście "Innego świata" Gustawa Herlinga-Grudzińskiego, pytania do tekstu "Bez końca" Wojciecha Józefa Burszty, "Nie sposób tego zagwizdać" Marcina Napiórkowskiego (który sam przyznaje, że nie wie, jak rozwiązać maturalne pytania) czy fragment "Poetyki" Arystotelesa do opracowania w kontekście fabuły "Antygony". Pojawiła się też "Pieśń III" Jana Kochanowskiego, "Pieśń pierwsza" z "Pana Tadeusza", a także dwie reprodukcje obrazów z epoki romantyzmu i pozytywizmu (źródło podpisane jako Wikipedia).
Więcej ciekawych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Uczniowie mieli także na podstawie obrazu Janusza Suchodolskiego z obroną Jasnej Góry, wyjaśnić jakie znaczenie miała ta scena dla losów głównego bohatera "Potopu". Padło też. m.in. pytanie dotyczące "Wesela" Wyspiańskiego oraz wiersza "Z głową na karabinie" Krzysztofa Kamila Baczyńskiego. Kontrowersyjne okazało się zadanie 15., w którym należało wyjaśnić, na czym polega podobieństwo pomiędzy "Edkiem" z opowiadania Marka Nowakowskiego i Edkiem z "Tanga" Sławomira Mrożka.
Swoimi wrażeniami po egzaminie podzieliła się z Gazeta.pl warszawska licealistka:
Co to było? Ta próbna matura z polskiego to było poplątanie z pomieszaniem. Pytania standardowe były straszne, a pytania o lektury, których nikt jeszcze w kraju nie omawiał, doprowadziły wiele osób do załamania nerwowego po egzaminie. Kiedy wyszliśmy z sali egzaminacyjnej, to ludzie, którzy nawet się nie znali, pytali się, kim do diabła jest ten Edek. Minęło mnie tak z siedem osób
- Interpretacja obrazów (romantycznego i pozytywistycznego) była bzdurnym pomysłem, bo wydrukowane arkusze były tak ciemne, że nic nie było prawie widać. Jeszcze gorszym pomysłem było zadawanie pytań o lektury, które są zaplanowane dopiero na następne miesiące nauki w klasie maturalnej. Większość uczniów nawet nie zaczęła przerabiania wybranych przez egzaminatorów lektur - dodatkowo wyjaśniła.
- Najlepszą częścią były dwa pierwsze teksty, ale jestem przypadkiem pojedynczym, bo mnie ten temat interesuje (znaczenie sequeli w kulturze współczesnej). Większość mojej klasy, która nie interesuje się filmami i kulturą współczesną, nie miała pojęcia, o czym czyta i co mają z tymi tekstami zrobić. Sienkiewicz jest też archaiczny, ale to nie jest największy problem - nauczyciele tak z nami omawiają jego książki, że większość z nas już na lekcjach zapomina, o czym mówią-wskazywała.
- Jeśli chodzi o wypracowanie: polecenie brzmiało tak: "Temat 1. Młodość. Czas nadziei i rozczarowań". Nie bardzo było wiadomo, czego od nas się wymaga w wypracowaniu na ten temat - zwłaszcza, kiedy jest się zestresowanym i już zmęczonym. To naprawdę było przeżycie skrajnie traumatyczne. Kiedy myślę o tym, że czekają mnie jeszcze dwa egzaminy od tych samych ludzi, mam ochotę się załamać. Rozmawiałam z wieloma uczniami; wszyscy czują się podobnie jak ja - zaznaczyła.
Przemysław Czarnek w wywiadzie z RMF FM zapowiadał, że tegoroczna matura będzie trudniejsza niż ta z ubiegłego roku. Dodał też, że jednak nie jest tak trudna, jak planowano przed wybuchem epidemii. W tym roku do próbnego egzaminu po raz pierwszy przystąpili uczniowie, którzy skończyli ośmioletnie szkoły podstawowe i cztero- lub pięcioletnie szkoły ponadpodstawowe. Musieli zmierzyć z licznymi zmianami: zamiast jednego arkusza, dostali dwa, a czas na ich rozwiązanie wydłużył się ze 170 do 240 minut. Pierwszy z arkuszy jest częścią testową podzieloną na bloki "Język polski w użyciu. Test" oraz "Test historycznoliteracki", a drugi z arkuszy poświęcony został na wypracowanie.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.
Co więcej, na poziomie podstawowym zakres materiału jest nieco szerszy niż w obecnej podstawie programowej i wymaganiach egzaminacyjnych. Dyrektor CKE dr Marcin Smolik tłumaczy w rozmowie z "Super Expressem": - Zarówno podstawa programowa, jak i wymagania egzaminacyjne wskazują na szerszy zakres lektur obowiązkowych i szerszy katalog umiejętności, które na egzaminie mają być sprawdzane. To rzeczywiście sprawia, że egzamin w formule 2023 będzie nieco trudniejszy niż w formule 2015.