Schwarzenegger w Auschwitz. Zacytował "Terminatora" i wyszło niezręcznie

Arnold Schwarzenegger przyjechał z krótką wizytą do Polski, w czasie której był w Oświęcimiu oraz Miejscu Pamięci Auschwitz-Birkenau. Bardzo duże poruszenie jednak wywołał jego wpis w księdze pamiątkowej muzeum. Schwarzenegger zacytował w nim jedną ze swoich słynniejszych kwestii filmowych z "Terminatora". Zdaniem wielu komentatorów, dobór słów był jednak niefortunny.

Arnold Schwarzennegger w czerwcu 2022 roku został wyróżniony przez fundację prowadzącą Muzeum Żydowskie w Oświęcimiu specjalną nagrodę za zaangażowanie w zapobieganie nienawiści. - Jestem świadkiem zniszczenia wywołanego przez nazizm. Na własne oczy widziałem, jak nienawiść wymknęła się spod kontroli i dlatego dzielę się tymi bolesnymi wspomnieniami ze światem w nadziei, że w przyszłości uda się zapobiec takim tragediom. Wspieram Centrum Żydowskie w Oświęcimiu i ich misję, aby Holokaust nigdy więcej się nie powtórzył – powiedział aktor jeszcze w czerwcu podczas uroczystości wręczenia nagrody. Ta odbyła się  w Nowym Jorku na pokładzie amerykańskiego lotniskowca Intrepid.

Zobacz wideo Arnold Schwarzenegger podczas szczytu klimatycznego w Katowicach

Schwarzenegger w Auschwitz

W Muzeum Auschwitz aktor m.in. przeszedł przez historyczną bramę z napisem "Arbeit Macht Frei" i odwiedził Blok Czwarty i Piąty, gdzie pokazano mu model komory gazowej i krematorium oraz osobiste przedmioty należące do ofiar Zagłady. 

Zapalił znicze przed Ścianą Śmierci na dziedzińcu bloku 11. Naziści rozstrzelali tam około 5,5 tysiąca osób, głównie Polaków, więźniów osadzonych w obozowym areszcie i tzw. więźniów policyjnych skazanych na śmierć przez sąd doraźny gestapo. Następnie pokazano mu pierwszą komorę gazową i krematorium. Wtedy też wpisał się do Księgi Pamiątkowej Muzeum.

Arnold Schwarzennegger napisał na karcie "I'll be back" i się podpisał. Co wygląda na słynny cytat z filmu "Terminator" z 1984 roku, w którym aktor wcielał się w przysłanego z przyszłości morderczego cyborga z zadaniem zabicia Sary Connor. Muzeum Auschwitz podzieliło się na Twitterze zdjęciem wpisu z księgi. W komentarzach wiele osób zwraca uwagę, że wybrane przez aktora słowa są co najmniej niestosowne.

"Nie jestem pewny, czy to aby odpowiednie słowa", "Szczerze mówiąc, kiedy jest się potomkiem nazisty, trzeba być szczególnie ostrożnym i wrażliwym w muzeum Holokaustu", "Bardzo cieszę się, że odwiedził Muzeum i wpisał się do księgi, ale musiałam zastanowić się dwa razy, żeby upewnić się, że rozumiem przekaz. Jestem pewna, że pisał to z najlepszymi intencjami i trudno jest znaleźć odpowiednie słowa, ale te na pewno nie są dobre" - czytamy w komentarzach pod zdjęciem.

Więcej ciekawych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

W obronie gościa stanęło samo Muzeum Auschwitz, które w odpowiedzi zapewniło - "To naprawdę była bardzo krótka wizyta. Napisał to jako obietnicę powrotu i dłuższego pobytu".

Po wizycie w byłym obozie Auschwitz, Arnold Schwarzenegger i jego towarzysze udali się do byłego obozu Auschwitz II-Birkenau, gdzie zobaczyć mógł m.in. rampę kolejową, na której Niemcy dokonywali selekcji deportowanych do obozu Żydów. Na zakończenie tej części wizyty, złożone zostały także znicze - tym razem przy pomniku położonym obok ruin komór gazowych i krematoriów II i III.

Następnie aktor udał się do jedynej zachowanej w Oświęcmiu synagogę Chewra Lomdej Misznajot. Tam spotkał się z ocaloną z Auschwitz byłą więźniarką Lidią Maksymowicz. Towarzyszyli im Simon Bergson, przewodniczący fundacji prowadzącej Muzeum Żydowskie w Oświęcimiu i syn ocalałych z Auschwitz oraz jej dyrektor Tomasz Kuncewicz. Dołączyli do nich także współpracownicy.

Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina. 

"Były gubernator Kalifornii obiecał odwiedzić Auschwitz, by pogłębić swoją wiedzę i kontynuować działania na rzecz walki z uprzedzeniami. Schwarzenegger od wielu lat publicznie występuje przeciwko nienawiści w mediach społecznościowych, gdzie regularnie zamieszcza filmy i oświadczenia dla milionów swoich fanów" - zapowiada także Muzeum historyczne Oshpitzin.

Więcej o: