W październiku dwie aktywistki reprezentujące ruch Just Stop Oil chciały zwrócić uwagę na kryzys klimatyczny rzucając zawartością puszki zupy pomidorowej w "Słoneczniki" Van Gogha. Incydent opisały światowe media, przyczyniając się do nagłośnienia postulatów protestujących kobiet, więc na ich naśladowców nie trzeba było długo czekać. Na podobną formę protestu zdecydowali się członkowie niemieckiej Letzte Generation (Ostatniej Generacji), którzy obrzucili obraz Moneta ziemniaczanym puree.
Więcej ciekawych tekstów znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Dwoje aktywistów klimatycznych wtargnęło do Muzeum Barberini w Poczdamie i oblało ziemniaczanym puree obraz Claude'a Moneta "Les Meules" z 1890. Na wzór aktywistek z Just Stop Oil przykleili także dłonie do ściany pod obrazem. Nie tylko zachowanie, ale również motywy aktywistów były podobne. Podkreślono bezwartościowość dzieł sztuki wobec kryzysu klimatycznego, z którym walka zdaniem protestujących powinna być dla rządzących priorytetem. Choć dzieło sztuki zostało w 2019 sprzedane za ponad 110 milionów dolarów, aktywiści przypominają, że w obliczu ekologicznej katastrofy te liczby nie będą miały znaczenia.
Wiecie, czego się boję? Tego, że naukowcy mówią nam, że w 2050 roku nie będziemy w stanie wyżywić naszych rodzin. Czy naprawdę potrzeba tłuczonych ziemniaków na obrazie, żebyście zaczęli słuchać? Ten obraz nie będzie nic wart, jeśli będziemy zmuszeni walczyć o jedzenie. Kiedy w końcu zaczniecie słuchać i przestaniecie robić interesy jak gdyby nigdy nic?
- tłumaczyli. - Monet kochał naturę i uchwycił jej delikatne piękno w swoich pracach. Dlaczego o wiele bardziej boi się zniszczenia jednego z tych obrazów niż zniszczenia samego naszego świata? - dodali w opisie nagrania z wydarzenia na Twitterze. Tak samo argumentowały swoje zachowanie przedstawicielki Just Stop Oil. - Dlaczego chronimy te obrazy, skoro nie chronimy milionów istnień, które zostaną utracone z powodu zmian klimatu i upadku społecznego? - przekonywały w oświadczeniu.
Para niemieckich demonstrantów została aresztowana przez policję. Lokalne władze poinformowały, że prowadzą śledztwo wobec protestujących pod kątem zniszczenia mienia i wtargnięcia do Muzeum Barberini w stolicy Brandenburgii. Zostało również przeprowadzone niezwłoczne dochodzenie konserwatorskie, które wykazało, że obraz nie doznał żadnych trwałych uszkodzeń i wróci do zbiorów muzeum najpóźniej w środę. Rzecznik policji brandenburskiej nie odpowiedział na pytanie, dlaczego protestującym chciano postawić zarzut zniszczenia mienia, biorąc pod uwagę, że obraz nie został uszkodzony. Podobnie jak "Słoneczniki" Van Gogha był chroniony taflą szkła. Taką informację przekazała rzeczniczka Muzeum Barberini. Działalność aktywistów mimo wszystko wzbudziła kontrowersje, a ich intencje są skrajnie różnie rozumiane przez internautów.
Czy zdajecie sobie sprawę, jak głupie jest sugerowanie, że stawką jest sztuka LUB życie i że niszcząc kulturę niby robicie coś, aby je ocalić?
Nie oczekuję, że ktokolwiek z SPD zrozumie kryzys klimatyczny i desperację stojącą za takimi działaniami.
Bardzo dobrze rozumiem obawy i motywy tych osób. Próbują zwrócić uwagę na istotę sytuacji po tym, jak wiele innych form protestu po prostu zawiodło.
Nie ratuje się świata niszcząc sztukę. Tylko dzielicie ludzi. Sztuka pozostaje cenna, nawet jeśli prawie nie jest już zauważana. Takie działanie wyrządza więcej szkody niż pożytku.
- piszą Niemcy pod oficjalnym oświadczeniem Letzte Generation. W filmie opublikowanym na Twitterze Ostatniego Pokolenia, członkowie grupy przyznają się do popełnionych czynów i biorą za nie pełną odpowiedzialność.