Jerzy Połomski był legendą polskiej sceny estradowej. Działalność artystyczną zawiesił w 2018 roku i już wtedy spekulowano na temat jego stanu zdrowia. Artysta nie był w stanie wykonywać codziennych czynności i zdecydował, że na jakiś czas przeprowadzi się do Skolimowa. Niestety do swojego mieszkania już nigdy nie wrócił.
Gdy Jerzy Połomski zaczął podupadać na zdrowiu, pomocy udzieliła mu jego menadżerka, Violetta Lewandowska. Artysta nigdy nie założył rodziny, nie miał więc nikogo bliskiego, kto mógłby zająć się nim u schyłku życia.
Już w 2018 roku, gdy Połomski zamieszkał w Skolimowie, Violetta Lewandowska przekazała do informacji publicznej, że artysta przekazał jej 100-metrowe mieszkanie usytuowane na warszawskim Mokotowie, w zamian za dożywotnią opiekę. W skład darowizny wchodziły również wszystkie drogocenne pamiątki, jakie artysta przez lata zbierał. Zatem kobieta od ok. 4 lat jest oficjalną właścicielką, wartego 2 mln zł apartamentu.
Violetta Lewandowska w wielu wywiadach deklarowała, że nie wprowadziła się do mieszkania, które przepisał jej artysta. Podkreślała, że ma nadzieję, że Połomski odzyska siły i wróci do domu. W Skolimowie, pomimo fachowej opieki, nie czuł się najlepiej. Doskwierała mu samotność i marzył o powrocie do swojego warszawskiego apartamentu.
Wieloletni sąsiedzi artyści, pytani przez dziennikarzy o mieszkanie Połomskiego, twierdzili, że lokum stoi puste od wielu miesięcy. — Nikt tam się nie pojawia. Światła są przez cały czas zgaszone. Wszyscy tęsknimy za panem Jerzym — odpowiadali. Nie wiadomo czy Violetta Lewandowska wprowadzi się do oddziedziczonego mieszkania, czy zdecyduje się na jego wynajem lub sprzedaż.
Więcej aktualnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.