Informację o śmierci aktora potwierdziła rzeczniczka prasowa Teatru Kamienica - Patrycja Pawlik. Jak przekazała, Kamiński zmarł w poniedziałek o godz. 7.30 po długiej i ciężkiej chorobie. Aktor odszedł przy rodzinie w swoim domu w Józefowie.
Emilian Kamiński był znanym aktorem i założycielem Fundacji Atut i Teatru Kamienica w Warszawie, którego był dyrektorem. Widzowie zapamiętają go z ponad setki ról teatralnych, filmowych i musicalowych. Grał też w popularnych serialach: "M jak miłość" czy "Klan". Trzy dni temu został odznaczony przez ministra kultury i dziedzictwa narodowego prof. Piotra Glińskiego złotym medalem "Zasłużony Kulturze Gloria Artis".
Fani bajek na pewno zapamiętają też głos Kamińskiego. Aktor zajmował się również dubbingiem. Wśród najbardziej znanych postaci, którym użyczył głosu, znajdują się bez wątpienia Pumba z "Króla Lwa" oraz Sebastian z "Małej Syrenki".
Aktora wspomniał m.in. pisarz Łukasz Orbitowski: "Dziś odszedł dzielny, nieustraszony człowiek, który zrobił dzieciństwo całemu pokoleniu. Dzień, w którym umiera Pumba to bardzo smutny dzień" - czytamy w jego wpisie na Facebooku.
Sympatię widzów przyniosła mu także rola Jerzego - ekscentrycznego malarza w kinowej i telewizyjnej ekranizacji powieści Kornela Makuszyńskiego "Szaleństwa Panny Ewy". Znany był też z roli Bociana w komediach Jacka Bromskiego "U Pana Boga w ogródku" i "U Pana Boga za miedzą".
"Nie ma słów, które potrafiłyby wyrazić smutek i żal pozostawiony w naszych sercach" - czytamy w komunikacie Teatru Kamienica.
Instytucja została założona przez Kamińskiego w 2009 roku. Jak przyznawał, Kamienica była czymś więcej niż teatrem. Przekonywał, że to nie tylko miejsce do wystawiania spektakli, ale też przestrzeń na akcje społeczne, "gdzie przychodzą ludzie ze swoimi problemami". Kilka lat po otwarciu pojawiły się jednak problemy z siedzibą - przyszłość instytucji stanęła pod znakiem zapytania, bowiem zarząd wspólnoty kamienicy podpisał skrajnie niekorzystne dla współwłaścicieli nieruchomości umowy.
Kamiński żalił się wtedy na łamach tvnwarszawa: "Czuję się skrzywdzony. Ciężko pracowałem przez 14 lat, a teraz wchodzi jakiś cwaniak i chce mnie wyrzucić".
Niedługo później przyszła pandemia, a teatr znów trzeba było ratować - spektakle wystawiać przy zachowaniu reżimu covidowego, łatać problemy finansowe, starać się o wsparcie państwa. Mimo to, Kamiński się nie poddawał. Walczył i pracował do samego końca.