Maryla Rodowicz przyznaje, że przez wiele lat nie myślała o emeryturze. Teraz mówi "jest niska"

Maryla Rodowicz dołączyła do gwiazd, które narzekają na wysokość swoich emerytur. Gwiazda przyznała, że gdyby nie aktywność zawodowa, miałaby kłopoty z utrzymaniem obecnego poziomu życia. O problemach finansowych, które czekają ją na emeryturze, zdała sobie sprawę już podczas pandemii.

Gwiazdy coraz częściej narzekają publicznie na głodowe wręcz emerytury, które należą im się po osiągnięciu odpowiedniego wieku. Kwoty nie wzięły się jednak znikąd. Zwykle to konsekwencja minimalnych składek wpłacanych na ZUS.

Zobacz wideo 1983 był wyjątkowym rokiem dla muzyki [MUSIMY O TYM POGADAĆ]

Niskie emerytury gwiazd. Głodowa emerytura należy się też Maryli Rodowicz

W gronie osób, które nie są w stanie utrzymać się ze świadczeń, znalazła się Maryla Rodowicz. Super Express wyliczył, że emerytura artystki wynosi 1670 złotych. Słowa gwiazdy zdają się to potwierdzać.

"Cóż mogę powiedzieć? Mam niską emeryturę. Kiedyś to w ogóle nie był temat i dlatego te składki były niskie" - przyznaje Rodowicz.

Piosenkarka o emeryturze zaczęła wspominać już w trakcie trwania pandemii. Kiedy koncertowanie było niemożliwe, a dochody wokalistki znacznie się zmniejszyły, przyznała w rozmowie z "SE", że musi oszczędzać i dokładnie przyglądać się swoim wydatkom.

Maryla Rodowicz skarży się na wysokość emerytury. Podczas pandemii zaciskała pasa

"Nie mam tantiem. Tyle zarobię, ile sobie wyśpiewam gardłem. Wcześniej nie narzekałam, bo kalendarz pękał w szwach, więc miałam regularny przypływ gotówki. (...) Trzeba zaciskać pasa jak nigdy. Przez ten kryzys powoli uczę się doceniać wartość pieniądza... Bywa, że jestem pod kreską" - opowiadała gwiazda.

Ostatnio o wysokościach emerytur gwiazd mówi się coraz częściej. 72-letni wokalista Budki Suflera, Krzysztof Cugowski ma otrzymywać świadczenie w wysokości tysiąca złotych miesięcznie. W o wiele gorszej sytuacji jest Marek Piekarczyk, który nie płacił składek emerytalnych, a ZUS obliczył, że po zrezygnowaniu z aktywności zawodowej, wokalista otrzymywałby od państwa 7 złotych i 77 groszy miesięcznie. "Oprawiłem ten list w ramkę i powiesiłem na ścianie" - zdradza Piekarczyk.

Z kolei na świadczenia po 30 latach pracy zawodowej nie narzeka Katarzyna Dowbor, która deklaruje, że ze swojej emerytury jest w stanie nie tylko utrzymać siebie, ale jeszcze pomóc bliskim. Natomiast była gwiazda TVP, Alicja Resich-Modlińska zapewnia, że nie w głowie jej odpoczynek. Emeryturę w wieku sześćdziesięciu lat nazywa "głupim wymysłem".

Więcej ciekawych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Więcej o: