Zagadkowa śmierć syna Johna Travolty. Co wydarzyło się na Bahamach 14 lat temu?

John Travolta wraz z rodziną spędzał urlop świąteczny na Bahamach. 2 stycznia 2009 roku jego najstarszy syn, 16-letni Jett, zmarł nagle podczas rodzinnych wakacji. Śmierć nastolatka stała się źródłem wielu plotek i teorii spiskowych. Co się wydarzyło 14 lat temu?

John Travolta i Kelly Preston poznali się na planie filmu "Eksperci" w 1989 roku. Dwa lata później para pobrała się w Paryżu. W 1992 roku na świat przyszedł ich najstarszy syn, Jett. W 2000 roku urodziła się ich córka, Ella Bleu, w 2010 roku syn Benjamin. Choć małżeństwo nie obyło się bez kryzysów, uchodziło za udane. W 2009 roku rodzina witała nowy rok na wakacjach na Bahamach. Urlop spędzali w luksusowym hotelu na wyspie Wielka Bahama. 2 stycznia w hotelowej wannie obsługa znalazła nieprzytomnego 16-letniego Jetta.

Zobacz wideo Pulp Fiction, film inny niż wszystkie

Więcej podobnych historii przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Syn Johna Travolty zmarł w 2009 roku. Jett Travolta miał 16 lat

Ciało chłopca w hotelowej wannie znalazła jedna z pracownic. Szybko została wezwana pomoc, jednak nastolatka, mimo reanimacji, nie udało się uratować. Media dotarły do patologów, którzy mieli przeprowadzać autopsję chłopca. Jeden z nich zdradził w rozmowie z The Associated Press, że ciało 16-latka było "w doskonałym stanie", nie znaleziono żadnych urazów głowy i choć nie ujawnił innych szczegółów, przyznał, że przyczyną śmierci był "napad padaczkowy". Wcześniej podejrzewano, że chłopiec uderzył się w głowę, miał udar lub atak serca. Mimo doniesień policji, nie udało się udowodnić, że przyczyną śmierci był uraz głowy.

 

W 2009 roku Travolta oskarżył dwie osoby o szantaż i próbę wyłudzenia pieniędzy. W czasie rozprawy w sądzie przyznał, że Jett miał autyzm, co kilka dni miewał napady padaczkowe. Wcześniej oboje rodzice zdradzili, że nastolatek w dzieciństwie zmagał się z chorobą Kawasakiego, czyli zapaleniem tętnic i naczyń krwionośnych, miał też astmę. Przez jakiś czas małżeństwo za chorobę syna obwiniało... silne środki czystości i pestycydy.

 

Tajemnicza śmierć syna Johna Travolty. Fani aktora snuli teorie spiskowe

Problemy zdrowotne Jetta stały się powodem oskarżeń wysuwanych w stronę jego ojca. Fani aktora, ale nie tylko, wierzyli, że to on jest odpowiedzialny za śmierć nastoletniego syna. Zarzucano mu m.in. że jako członek kościoła scjentologicznego unikał standardowego leczenia syna, zamiast tego sięgając po kontrowersyjne znachorskie metody popierane przez sektę. Scjentolodzy nie uznają istnienia autyzmu. Wiele osób twierdziło, że gdyby rodzina zdecydowała się na standardowe leczenie i terapię, nie doszłoby do śmierci. Podejrzenia budziły zarówno wypowiedzi Travolty i Preston, jak i ich tajemnicze zachowanie.

Ciało Jetta skremowano w tajemnicy przed mediami, by uniknąć sensacji. Urnę z prochami do rodzinnego domu Travoltów na Florydzie przetransportował zaprzyjaźniony pilot. W tym samym czasie samolotem do Stanów Zjednoczonych przetransportowano pustą trumnę. Niektórzy dopatrywali się w tym próby zatajenia prawdziwej przyczyny śmierci.

 

Śmierć Jetta była "najgorszą rzeczą, jaka kiedykolwiek wydarzyła się w życiu" Travolty

W 2014 roku w wywiadzie dla BBC John Travolta przyznał, że śmierć syna była "najgorszą rzeczą, jaka kiedykolwiek wydarzyła się w [jego - przyp. red.] życiu". – Nie sądziłem, że to przetrwam. Życie nie było dla mnie już tak interesujące, więc dużo czasu zajęło mi dojście do siebie – wyznał. W innym z wywiadów podkreślał, jak ważne dla niego były narodziny pierwszego syna. – Dzięki niemu w moim życiu gościła radość. Był dla mnie wszystkim. Przez 16 lat, gdy byłem jego ojcem, nauczyłem się, czym jest miłość bezwarunkowa – powiedział Travolta. Kelly Preston zmarła 12 lipca 2020 roku, po dwuletniej walce z rakiem piersi.

Więcej o: