Jeff Koons to amerykański rzeźbiarz i malarz, który przez lata zaliczał się do najlepiej zarabiających artystów na świecie. W 2019 roku sprzedał jedną ze swoich prac - rzeźbę z 1986 roku zatytułowaną "Rabbit" za ponad 90 milionów dolarów.
Od początku działalności Koons dzieli krytyków na tych, którzy zarzucają mu kicz i infantylność oraz tych, dla których jego dzieła stanowią trafny komentarz rzeczywistości. Sam artysta nie zdaje się przejmować skrajnymi opiniami, a w wywiadach podkreśla, że robi to, co The Beatles, gdyby byli rzeźbiarzami.
Twórca jest najbardziej kojarzony ze swoją serią rzeźb przypominających balony. Jaskrawe psy, króliki czy tulipany, chociaż osiągają często gigantyczne rozmiary, sprawiają wrażenie delikatnych. Zdarza się jednak, że są wykonane ze stali i ważą tony.
"Balonowy pies" był częścią limitowanej kolekcji liczącej 799 rzeźb. Niebieskiego psa przypominającego wygięte balony można było podziwiać w galerii sztuki Art Wynwood w Miami na Florydzie. Niestety praca uległa zniszczeniu.
"Balonowy pies" warty 42 tysiące dolarów, czyli przeszło 180 tysięcy złotych, roztrzaskał się o podłogę w galerii podczas targów sztuki współczesnej. Jedna z obecnych na sali kobiet szturchnęła rzeźbę palcem, a ta spadła z hukiem na ziemię, rozbijając się na drobne kawałki.
Galeria Art Wynwood opublikowała w swoich mediach społecznościowych nagrania, na których widzimy szczątki dzieła Koonsa. Pracownik placówki, Cedric Boero w rozmowie z CNN podkreślał, że oglądanie zniszczonej rzeźby było dla niego bardzo bolesne. Sprawczyni zamieszania nie poniesie konsekwencji finansowych związanych z wypadkiem, rzeźba była bowiem ubezpieczona.
"Świat zatrzymał się na 15 minut" - opowiedział o zdarzeniu Boero w rozmowie z "The New York Times". Dodał również, że kobieta odpowiedzialna za incydent przeprosiła i "chciała zapaść się pod ziemię".
Więcej ciekawych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl