O śmierci 66-letnego Anthony'ego Ciccone'a poinformował mąż siostry Madonny Joe Henry. Zamieścił emocjonalny post na Instagramie, w którym napisał o niełatwym życiu mężczyzny, który był jednym z siedmiorga rodzeństwa Madonny. Opisał Anthony'ego Ciccone'a jako "złożoną postać", a w ostatnim zdaniu napisał:
Chcę wierzyć, że Bóg, twoja i moja mama czekają tam na ciebie
Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>
Szczegóły dotyczące śmierci Ciccone'a nie zostały opisane. Post Henry'ego na Instagramie został polubiony przez Madonnę, ale gwiazda popu nie wydała oświadczenia na temat odejścia brata. Amerykańskie media, takie jak Billboard skontaktowały się z przedstawicielami artystki w celu uzyskania komentarza, ale póki co nie uzyskały odpowiedzi.
Kilka lat temu media obiegły informacje o kiepskich warunkach życiowych mężczyzny. Podobno zmagał się z alkoholizmem i przez kilka lat był bezdomny. Według informacji podanych przez Associated Press, w 2013 roku doznał poważnych obrażeń na głowie, po tym jak stawiał opór przy aresztowaniu w publicznej łazience w Michigan. Jego poziom alkoholu we krwi miał wynosić wtedy 0,4 promila.
Ciccone udzielił w 2011 roku wywiadu dla dziennika "Daily Mail", w którym opowiedział, że jego popularna siostra w ogóle o niego nie dba. "Jestem zerem w ich oczach - nie-osobą. Jestem wstydem". Dodał także, że cała rodzina nie interesuje się jego losem: "Gdybym zamarzł na śmierć, moja rodzina prawdopodobnie nie wiedziałaby lub nie przejmowała się tym przez sześć miesięcy".
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.