Z zabijania w grach trzeba się spowiadać? Jezuita: Dokopanie demonowi, nawet w Diablo, to czysta przyjemność

Przyszły ksiądz Michał Maciejny udzielił obszernego wywiadu dla portalu gry-online.pl. Zdradził w nim swój stosunek do gier komputerowych tak często demonizowanych przez Kościół. Czy z zabójstwa w wirtualnej rzeczywistości trzeba się spowiadać? Istnieją tytuły, w które nie powinni grać chrześcijanie? Jezuita dokładnie wyjaśnia.

Michał Maciejny to jezuita, który przygotowuje się do przyjęcia święceń. Zakonnik od jakiegoś czasu jest również aktywnym twórcą internetowym. Regularnie publikuje posty na Instagramie, TikToku i Facebooku oraz kręci dłuższe formy wideo na YouTube'a. Najpopularniejszymi nagraniami Brata Michała są: materiał o mszy świętej zrealizowanej w Robloksie oraz film, w którym wyjaśnia, co robi z uczuciami zakochany ksiądz.

Brat Maciej niedługo zostanie księdzem. Gry komputerowe wykorzystuje do głoszenia ewangelii

Maciejny porusza na swoim kanale nie tylko tematy wiary i Pisma Świętego. Stara się także nawiązywać do popkultury i sprawiać, że wiedza o duchowości będzie nieco bardziej uniwersalna i zrozumiała. Brat Michał odnosi się do Gwiezdnych wojen, wspomina o Ekipie Friza, a także nie ukrywa, że pasjonują go gry komputerowe.

Jak wiemy, osoby związane z Kościołem podchodzą sceptycznie do książek, w których pojawia się motyw magii, muzyki zawierającej mroczną symbolikę czy gier, które opierają się na wirtualnej przemocy. Michał Maciejny w wywiadzie z Karolem Laską dla serwisu gry-online.pl opowiedział o tym, jak spełnia oczekiwania społeczności, jednocześnie nie rezygnując z pasji.

Zakonnik przyznał, że sam najchętniej gra w symulatory, wyjaśnił również, że wierzący ludzie potrafią odnajdywać Boga w niespodziewanych dla niewierzących miejscach.

Szukam i znajduję Boga we wszystkim – także w codzienności i dziedzinach kultury. A gry wideo są taką codziennością, mogę w nich szukać poruszenia, mogą do mnie trafić. Poza tym wiesz, jak one wyglądają. To już nie są produkcje typu Mario Bros., gdzie skaczesz z lewej do prawej krawędzi ekranu. Stoi za nimi zwykle jakaś myśl i fabuła, to pełnoprawna gałąź kultury - opowiada Maciejny.

Duchowny przyznaje, że nie spotkał się z oficjalnym stanowiskiem Kościoła odnośnie do gier komputerowych, w sieci za to roi się od prywatnych opinii księży, które nie są jednoznaczne z zasadami obowiązującymi wszystkich. Jedną z osób, która przypisywała zły wpływ na dzieci właśnie tej formie rozrywki, był popularny na YouTubie ks. Natanek, który w swoich kazaniach niepochlebnie wyrażał się np. o "Diablo", gdzie zabija się demony.

 

Brat Michał ma inne podejście do tematu.

Dawno temu padło podobne pytanie do jednego z moich współbraci. On bardzo ładnie na nie odpowiedział: "Dokopanie demonowi, nawet w "Diablo", jest czystą przyjemnością" - mówi.

Przyznaje również, że podobał mu się serial "Lucyfer", bo mógł zaczerpnąć z niego inną, popkulturową perspektywę przedstawienia postaci zupełnie inaczej obrazowanej przez Kościół. Jednak w grach komputerowych zdarza się, że nie tylko biernie obserwujemy demony, ale czasem sami się nimi stajemy, zmieniamy w gangsterów, morderców i psychopatów.

Brat Michał odpowiada, czy z zabijania w" GTA" trzeba się spowiadać

Zakonnik uspokaja, że z zabijania w grach takich jak np. "GTA" nie musimy się spowiadać, ponieważ "działamy w obszarze fikcji". Jednak ważna jest świadomość, czym kieruje się gracz podczas udziału w danej akcji.

Liczy się więc spojrzenie na własne wnętrze, do czego prowadzi mnie dany czyn, czy mi jakkolwiek szkodzi. Jeżeli przejeżdżanie ludzi w "GTA" ma przełożenie na relacje codzienne, bo okazuje się, że przekładają mi się jakieś archetypy, no to wtedy nie jest to dobre. Ale to nie kwestia tego, czy jakąś grę można nazwać dobrą, czy złą, a indywidualnego podejścia do niej - wyjaśnia jezuita.

Brat Michał nie tylko sam gra w gry, ale również opowiada o sposobach wykorzystania ich w procesie ewangelizacji. Jak się okazuje, na zajęciach z Nowego Testamentu można nawiązać do "Assassin’s Creed Odyssey". Przyznaje również, że podczas rozmów z młodzieżą dużo łatwiej zacząć od ich zainteresowań, sprawy duchowe lepiej odłożyć na potem.

Zdarzyło mi się też w życiu, że znajomość gamingu przydała się w rozmowie z ludźmi. Rozumiem osoby żyjące grami, "Counter Strikiem", otoczką streamerską itd. To było dla drugiej strony przełamanie lodów. Historia wyglądała tak, że rodzice kazali chłopakowi pogadać z księdzem, padło na mnie. On nie był pozytywnie nastawiony do rozmowy ze mną, więc zaczęliśmy właśnie od tematu gierek, streamerów – to był jakiś punkt wyjścia do dalszej konwersacji - wyjaśnia Maciejny.

Jezuita zauważa w rozmowie, że nie istnieją antychrześcijańskie tytuły gier i żadna z nich nie jest sama w sobie niebezpieczna dla osób wierzących. Jednak Brat Michał zaznacza, że każdy powinien obserwować swoje reakcje związane z obcowaniem z każdym medium i w porę eliminować je z życia, jeśli okazuje się w jakiś sposób dysfunkcyjne.

Musimy się zastanowić przed daną grą, czy jest ona dla mnie głęboko uzależniająca, czy wprowadza w moje życie zamęt, bo przesiaduję x godzin przed komputerem. Jeśli przez grę zaniedbuję obowiązki, rodzinę, przyjaciół, codzienne bądź duchowe życie, to nie jest to chyba dla mnie dobra gra.
Więcej o: