Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Po zeszłorocznym skandalu związanym z rozdaniem Oscarów ostatnia gala przyniosła wiele momentów, które zapiszą się w historii kina. Mowa tu nie tylko o sukcesie "Wszystko wszędzie naraz", ale także o wielu innych nagrodach. Co wydarzyło się podczas 95. ceremonii wręczenia nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej?
Film "Wszystko wszędzie naraz" wygrał łącznie aż siedem statuetek, w tym także nagrodę za Najlepszego aktora drugoplanowego. Otrzymał ją Ke Huy Quan, który wrócił do świata filmu po blisko 20-letniej przerwie. Aktor występował poprzednio w takich produkcjach jak "Indiana Jones i Świątynia Zagłady", a także "Goonies". Następnie w 2002 roku zagrał w wyprodukowanym w Hongkongu "Mou han fou wut". Dopiero po prawie dwóch dekadach ponownie można było go zobaczyć w familijnej produkcji "Ohana: Najcenniejszy skarb".
Jego rola we "Wszystko wszędzie naraz" przyniosła mu Oscara w kategorii Najlepszy aktor drugoplanowy. Przemowa aktora wzruszyła wszystkich. Artysta wspominał w niej trudne początki w Ameryce. - Moja mama ma 84 lata i ogląda galę w domu. Mamo, właśnie wygrałem Oscara - tymi słowami Ke Huy Quan rozpoczął swoje przemówienie - Moja podróż do tego kraju zaczęła się na łodzi. Spędziłem rok w obozie dla uchodźców i jakimś cudem dotarłem tutaj, na największą scenę Hollywood - przyznał Ke Huy Quan - Mówi się, że takie historie mają miejsce tylko w filmach. Nie mogę uwierzyć, że to przydarzyło mi się naprawdę. To prawdziwy amerykański sen.
Ke Huy Quan podziękował swojej mamie, która wiele poświęciła, aby mógł zostać aktorem oraz swojemu bratu, Davidowi. Rodzeństwo codziennie rozmawia ze sobą i wspiera się na każdym kroku. Artysta przyznał również, że "zawdzięcza wszystko swojej żonie". Partnerka przez 20 lat przypominała mu, że jeszcze nadejdzie jego wielki moment. - Marzenia to coś, w co należy wierzyć. Ja prawie porzuciłem swoje. Proszę spełniajcie swoje sny - zakończył aktor.
Wystąpienie aktora wzbudziło wiele pozytywnych emocji. Na scenie i na publiczności było widać wiele wzruszonych twarzy, a u niektórych gwiazd pojawiły się także łzy szczęścia. Te uczucia doświadczyli także widzowie, śledzący galę w internecie i telewizji. Pod przemówieniem Ke Huy Quana można znaleźć wiele pozytywnych komentarzy.
Nie da się go nie kochać. Dostał nagrodę za role, którą odegrał perfekcyjnie
Popłakałam się. Nikt nie zasługiwał na tę nagrodę bardziej niż on
To prawdopodobnie najlepszy moment w historii Oscarów