8 lutego 2023 roku Mateusz Murański został znaleziony martwy w swoim mieszkaniu. Gdy wiadomość trafiła do informacji publicznej, media zaczęły spekulować na temat przyczyny zgonu. Po ponad miesiącu od tragedii, rodzice 29-latka zdecydowali się wyjawić okoliczności śmierci ich jedynego syna.
Śmierć Mateusza Murańskiego wywołała w mediach lawinę spekulacji. Rodzice 29-latka wyznali, że przyczyną zgonu ich syna była choroba, na którą cierpiał od wielu lat. Joanna Godlewska-Murańska opublikowała w mediach wzruszający wpis, w którym wyjaśniła, że spekulacje mediów są bezzasadne.
W obronie dobrego imienia naszego ukochanego syna Mateusza i w celu zahamowania pomówień i plotek na temat jego najdalszej podróży, jestem zobowiązana w tym poście wyjaśnić i wytłumaczyć ten tragiczny wypadek
— napisała kobieta.
Zdaniem rodziców Mateusz cieszył się na wieść o powrocie na antenę serialu "Lombard. Życie pod zastaw", w którym grał jedną z ról. Planował również założyć rodzinę ze swoją wieloletnią partnerką. Godlewska-Murańska podkreśliła, że narracja szerzona w mediach mija się z prawdą. Wpis opatrzyła screenami komentarzy, w których jej mąż Jacek Murański, wyjaśnia internautom faktyczne okoliczności śmierci ich syna. Okazuje się, że Mateusz Murański od lat cierpiał na bezdech.
To był wypadek ekstremalnego bezdechu. Straszny w skutkach, ale wciąż wypadek. (…) Mateusz nie był żadną ofiarą hejtu. Był ofiarą strasznego wypadku
— tłumaczył ojciec aktora.
Więcej aktualnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.