Mistrz grozy Stephen King przyznał, że ta postać z Harry'ego Pottera go przeraża. Gorsza od Voldemorta

Stephen King poproszony o recenzję "Harry'ego Pottera" podkreślił, że siła dobrego fantasy tkwi w złoczyńcach. Zdradził, że według niego w piątej części książki pojawił się najlepszy czarny charakter od czasów Hannibala Lectera.

Niedawno dowiedzieliśmy się, że Warner Bros poważnie rozważa stworzenie serialu o Harrym Potterze. Wstępny pomysł polega na zekranizowaniu każdej części książki w jednym sezonie serii. Trwają podobno negocjacje z autorką bestsellerów, J.K. Rowling. Pisarka nie będzie jednak pełniła roli reżyserki czy scenarzystki, ma ona tylko śledzić poczynania ekipy kreatywnej. Informacje są co prawda anonimowe i nie można brać je za pewnik, jednak biorąc pod uwagę oświadczenia wytwórni o poszerzaniu filmowego uniwersum Harry'ego Pottera, wydają się spójne z tym stanowiskiem.

Zobacz wideo

Pobić filmową serię opartą na powieściach Rowling będzie niezwykle trudno. W Polsce wszystkie części przygód o Harrym Potterze w kinach obejrzało ponad 12,5 miliona widzów. Seria pozostaje nadal jedną z najpopularniejszych w historii kina, a jej fanów ciągle przybywa. Siła filmowej wersji świata stworzonego przez J.K. Rowling tkwi w materiale źródłowym, w którym kryje się nie tylko poruszająca opowieść, ale także przemyślane postacie. Również, a może przede wszystkim, takie, które budzą w nas niepokój.

Stephen King uważa, że ta postać z Harry'ego Pottera jest najbardziej przerażająca. To nie Voldemort

W sieci wielokrotnie spierano się, czy seria o Harrym Potterze jest odpowiednia dla młodych widzów. Każda kolejna część przygód uczniów Hogwartu wydaje się być mroczniejsza, a wydarzenia, które spotykają bohaterów naprawdę traumatyczne. Kiedy myślimy o złoczyńcach ze wspomnianego uniwersum, pierwszy na myśl przychodzi nam Voldemort. Grany przez Ralpha Fiennesa główny antagonista powieści, stoi na czele śmierciożerców. Jest bezwzględny, okrutny, a przede wszystkim posiada nadludzką inteligencję. Jednak w wielu czytelnikach to nie on budził największy niepokój.

 

"Enterteiment Weekly" zwróciło się do mistrza grozy, Stephena Kinga, o zrecenzowanie piątej części książki o Potterze. Pisarz przyznał, że w "Zakonie Feniksa" pojawiła się najlepsza najgorsza postać od czasów Hannibala Lectera, bohatera powieści Thomasa Harrisa "Czerwony smok" czy "Milczenie owiec". Kto jak kto, ale trzeba przyznać, że osoba, która wymyśliła złoczyńców takich jak Pennywise z "To", Jack Torrance z "Lśnienia" czy Annie Wikes z "Mysery" jest w sprawie czarnych charakterów sporym autorytetem.

Dobra powieść fantasy nie może istnieć bez dobrego złoczyńcy - twierdzi King. Pisarz uważa, że Voldemort nie do końca się do takich zalicza, ponieważ ma zbyt wiele nadprzyrodzonych mocy. Co innego nauczycielka Obrony Przed Czarną Magią, która pojawiła się w Hogwarcie.

Ten delikatny uśmiech Dolores Umbridge, jej dziewczęcy głos, ropusza twarz, zaciśnięte, krótkie palce - to najlepszy fikcyjny czarny charakter od czasów Hannibala Lectera - recenzuje King.

Autor "Lśnienia" twierdzi, że nie trzeba być dzieckiem, aby bez przerazić się straszną nauczycielką, która niepokoi tak, że pewnie wielu młodych czytelników bało się po lekturze książki pójść do szkoły. Jednocześnie postać jest według Kinga na tyle interesująca, iż ze strachem i nadzieją, że dostanie za swoje, przewraca się kolejne kartki powieści.

Więcej o: