W ostatnim czasie głośno było o świadczeniach emerytalnych takich gwiazd jak Maryla Rodowicz, Krzysztof Cugowski czy Marek Piekarczyk. Artyści nie mogą liczyć na wysoką wypłatę z ZUS, czego nie można powiedzieć o Jolancie Kwaśniewskiej. Była pierwsza dama postanowiła się bowiem zabezpieczyć na przyszłość.
Od 1995 do 2005 roku Jolanta Kwaśniewska pełniła funkcję pierwszej damy. Żona byłego prezydenta Polski, Aleksandra Kwaśniewskiego, zaskarbiła sobie sympatię obywateli za sprawą swoich licznych działalności charytatywnych. Jest współzałożycielką fundacji "Porozumienie bez barier", ale działała również na rzecz innych instytucji, t.j. Fundusz Pomocy Młodym Talentom. Ponadto angażowała się w losy kraju, co również wpłynęło na jej nienaganną reputację wśród rodaków. Z uwagi na liczne obowiązki, prawniczka była zmuszona zrezygnować z pracy zawodowej. Postanowiła jednak sama zabezpieczyć swoje finanse na przyszłość.
W wywiadzie dla "Faktu" Jolanta Kwaśniewska wyznała, że sama opłacała składki ZUS, by w przyszłości móc liczyć na godną emeryturę. — Każdy z nas musi być odpowiedzialny za siebie. Odkładajmy, chociaż niewielką część swoich dochodów, żeby mieć nawet skromny kapitał na przyszłość. Racjonalnie nimi gospodarujmy. Jeśli mamy środki, nauczmy się też inwestować. Nikt, tak jak my sami, nie zadba o nasze emerytury — stwierdziła w rozmowie. W 2021 roku Super Express wyliczył, że działaczka może liczyć na kwotę w wysokości 2,5 tys. zł miesięcznie od państwa. Jednak po dwóch waloryzacjach ta stawka wzrosła do ok. 3 tys.