Mauzoleum Walki i Męczeństwa jest jedną z 270 placówek, które 13 maja 2023 roku wezmą udział w już 19. edycji Nocy Muzeów. Placówka mieści się w podziemiach gmachu Ministerstwa Edukacji i Nauki przy alei Szucha w Warszawie - to właśnie tam w czasach II wojny światowej siedzibę miało słynące z wyjątkowej brutalności gestapo. Jak wyglądały prowadzone przez nazistów przesłuchania więźniów przewiezionych m.in. z Pawiaka, mają pokazać zwiedzającym członkowie grupy rekonstrukcyjnej Stowarzyszenie Pasjonatów Historii 1939-45. "To jest trudne miejsce, zachowane w oryginale" - nie ukrywa w rozmowie ze stołeczną "Gazetą Wyborczą" kustosz Andrzej Kotecki.
"Grupa rekonstrukcyjna zaprezentuje inscenizację przesłuchania w siedzibie warszawskiego gestapo w oryginalnych, zachowanych pomieszczeniach. Będzie wykorzystywała również oryginalne pojazdy z czasów II wojny" - czytamy w informatorze tegorocznej edycji Nocy Muzeów. Jak dokładnie będzie to wyglądać?
W pierwszej kolejności scenariusz przewiduje, że na dziedziniec ministerstwa wjedzie zachowany od czasów wojny samochód służący do przewożenia więźniów, rekonstruktorzy mają też używać zabytkowego motocyklu. Odgrywający role zatrzymanych uczestnicy inscenizacji mają zostać następnie wprowadzeni do podziemi i osadzeni w celach - do tej pory w gmachu zachowały się używane przez gestapo cztery wąskie cele zbiorowe zwane "tramwajami" (więźniowie sadzani tam byli w ustawionych rzędami krzesłach) oraz 10 izolatek. Kiedy uczestnicy sceny zostaną już rozlokowani w poszczególnych pomieszczeniach, zacznie się część, w której gestapowcy będą wywoływać kolejne osoby na przesłuchania. A te zawsze się wiązały z przemocą i biciem - opowiada kustosz Mauzoleum w rozmowie z "Wyborczą". W czasie wojny gestapo torturowało tam co najmniej kilkadziesiąt tysięcy Polaków - ciągle widać na ścianach napisy, które więźniowie po sobie zostawili.
"Uchwała rządu z 25 lipca 1946 stanowiła, że dawny areszt gestapo na Szucha ma być zachowany w stanie nienaruszonym, jako miejsce martyrologii i świadectwo męki oraz bohaterstwa Polaków. Pomieszczenia te udostępniono zwiedzającym 1 września 1947" - czytamy na stronie Mauzoleum.
W tym miejscu przesłuchiwano nawet do 100 osób dziennie, z czego część z nich nawet po dwa razy. "Śledztwo, w które wpisuje się wymyślne tortury, odbywało się w gabinetach gestapo na górnych piętrach gmachu lub czasem w kancelarii dyżurującego gestapowca obok cel w podziemiach budynku. 'Badania' w katowni na Szucha były największą udręką dla więźniów. O bezmiarze zadawanych cierpień świadczy 1260 zachowanych na ścianach i podłogach cel inskrypcji: teksty modlitw, rozważań o śmierci, myśli o Polsce, prośby o zawiadomienie rodziny, a także krzyże i kalendarze, będące świadectwem męstwa i patriotyzmu przetrzymywanych tu Polaków, z których wielu zamęczono w czasie przesłuchań" - opisują pracownicy muzeum na stronie placówki.
Mauzoleum Walki i Męczeństwa - napisy zrobione przez więźniów Fot. Jacek Marczewski / Agencja Wyborcza.pl
Gestapowcy przesłuchiwali tak, by psychicznie i fizycznie więźniów złamać i zniszczyć. Aresztanci byli bici, torturowani - bito ich takimi przedmiotami jak pałki, pejcze, sprężyny, często też ich duszono popsutą maską przeciwgazową, rażono prądem, przypalano gorącym żelazem i podtapiano, wlewając wodę do nosa. Gestapowcy mieli też w zwyczaju szczuć zatrzymanych specjalnie wytresowanymi psami. Wiele osób zginęło od poniesionych obrażeń.
W inscenizacji przygotowanej przez Mauzoleum uczestniczyć nie mogą dzieci poniżej 14. roku życia. Kustosz Andrzej Kotecki podkreśla:
Podobne obostrzenia obowiązują w byłych obozach koncentracyjnych. To jest trudne miejsce, zachowane w oryginale. W samych inscenizacjach też jest trochę brutalności. Młodsze dzieci mogą się bać, uciekać, przeżyć traumę. Żeby nie było potem niepotrzebnych stresów, takie ograniczenia wiekowe zostały u nas wprowadzone.
Podkreśla także, że członkowie grupy rekonstrukcyjnej są dobrze przeszkoleni i doskonale wiedzą, jak mają odegrać scenę tak, by wyglądała wiarygodnie boleśnie, a jednocześnie tak, by nikomu nie stała się krzywda. Co więcej, placówka ze Stowarzyszeniem Pasjonatów Historii 1939-45 współpracuje już od dłuższego czasu - rekonstrukcje przesłuchań organizowane są dwa razy w roku, podczas Nocy Muzeów oraz w październiku podczas Dni Pamięci Pawiaka. O opinię w sprawie inscenizacji poproszony został przez "Wyborczą" radny dzielnicy Śródmieście z ramienia PO Daniel Łaga - prywatnie członek Stowarzyszenia Rekonstruktorów Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie: - Moja grupa rekonstrukcyjna na pewno by w coś takiego nie weszła. My odtwarzamy walki frontowe, wysiłek żołnierza. Inscenizowanie bicia więźniów wydaje mi się czymś, delikatnie mówiąc, niestosownym - komentuje.