Nazwa dzieła, które przez tyle lat skrywało uroczą niespodziankę nawiązuje do popularnego wśród paryskiej bohemy lokalu w słynnym do dziś wiatraku znajdującym się w artystycznej dzielnicy Montrmartre. Piesek pierwotnie figurował jako niemal główna postać na pierwszym planie: - Jeśli dobrze się przyjrzycie, to zobaczycie tutaj majaczącą się sylwetkę tego pieska. Czerwona farba nawet trochę prześwituje - wskazuje w rozmowie z agencją Reutersa fragment wczesnego obrazu Picassa "Le Moulin De La Galette" Julie Barten, specjalistka z nowojorskiego Muzeum Guggenheima, które od kilku dekad ma obraz w swojej kolekcji.
Zarys pieska jest faktycznie dobrze widoczny na powiększeniu - zwierzak usadowiony był przy nakrytym białym obrusem stole w lewym dolnym rogu obrazu. Także sama tekstura farby różni się w tym punkcie od reszt kompozycji obrazu. Julie Barten wskazuje ciemny zarys i podkreśla, że nawet gołym okiem widać, gdzie są uszy zwierzaka. Bo choć Picasso zdecydował się psa zamalować ciemną farbą, to jednak zostawił profil sylwetki.
Picasso skończył malowanie obrazu "Le Moulin de la Galette" w Paryżu w 1900 roku - uważa się go za jedno z najwcześniejszych arcydzieł. Julie Barten w Muzeum Guggenheima jest starszą konserwatorką malarstwa i od lat uważnie bada ten obraz Picassa. Ciemny zarys na pierwszym planie od lat nie dawał jej spokoju - już od dawna analizuje płótno z pomocą różnych nowych technologii. Pieska udało się jej odkryć dzięki zastosowaniu rentgenowskiej spektroskopii fluorescencyjnej. To pozwoliło stworzyć wizualizację zamalowanego zwierzaka.
Jak dokładnie wygląda piesek, można by się dowiedzieć tylko usuwając wierzchnią warstwę farby - a to jest sprzeczne z ostateczną koncepcją autora. Fachowcy obstawiają, że to najprawdopodobniej przedstawiciel rasy cavalier king charles spaniel. Takie zwierzaki były bardzo popularne w Paryżu na przełomie XIX i XX wieku, kiedy obraz powstawał.
- Wiemy, że Picasso często umieszczał w kompozycji różne elementy, a potem metodycznie je wymazywał lub przekształcał w inne przedstawienia. Taki miał sposób pracy - tłumaczy Barten.
Kustoszka Megan Fontanella w rozmowie z Agencją Reutersa podkreśla: - Kiedy odkryliśmy, że pod tym brązowym kleksem kryje się piesek, to była wielka niespodzianka. To zupełnie zmieniłoby odbiór obrazu; najpierw patrzylibyśmy na tego naprawdę uroczego psiaka z czerwoną kokardą na szyi, który spogląda wprost na nas już z pierwszego planu. Możemy tylko teraz spekulować i domyślać się, dlaczego Picasso zdecydował się go zamalować. Ale po tym zabiegu na pewno z większą uważnością przyglądam się wszystkim postaciom na tej wyśmienitej kompozycji - tłumaczy. Obraz jest obecnie częścią wystawy "Młody Picasso w Paryżu", która powstała z okazji 50. rocznicy śmierci artysty.