Od pewnego czasu gwiazdy uskarżają się w mediach na niskie emerytury, a grono osób, które czują się nieusatysfakcjonowane kwotą, jaką przyznał im ZUS, stale się powiększa. Swoim zawodem podzielił się również Lech Wałęsa. Choć były prezydent może liczyć na znacznie wyższą stawkę niż przeciętny obywatel, to wciąż jest zmuszony imać się różnych zajęć, by dorabiać do domowego budżetu.
W 1967 roku Lech Wałęsa rozpoczął pracę w Stoczni Gdańskiej, zostając tym samym działaczem związkowym. Przez lata aktywnie udzielał się na polskiej scenie politycznej, zyskując uznanie i poparcie wśród obywateli. W latach 1990-1995 pełnił nawet funkcję prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Po zakończeniu kadencji angażował się w działania opozycji, w tym m.in. Komitetu Obrony Demokracji. Obecnie Lech Wałęsa przebywa na emeryturze. Choć pobiera świadczenia ZUS od prawie 15 lat, to wciąż nie może cieszyć się spokojną starością.
W programie "Politycy od kuchni" polityk zdobył się na osobiste wyznanie. Zdradził, że obecnie jego emerytura wynosi 11 tys. złotych netto, lecz taką kwotę otrzymuje dopiero od mniej więcej 6 miesięcy. Wcześniej przyznane mu świadczenia ZUS wahały się pomiędzy 5 a 6 tys. złotych. Choć większość seniorów w Polsce o takich kwotach może tylko pomarzyć, były prezydent nie jest usatysfakcjonowany.
Jakiś czas temu w wywiadzie dla portalu o2.pl, Wałęsa zdradził, że jego finansami zarządza żona. — Zabiera mi wszystko i wydaje na swoje potrzeby — mówił, przyznając, że także odczuł wzrost cen związany z inflacją. Dodatkowo były działacz "Solidarności" doraźnie wspiera finansowo również swoje dorosłe dzieci. — Muszę, bo tego oczekują. Jak mówi popularne przysłowie: Kto ma pszczoły, ten ma miód, kto ma dzieci, ten ma trud — stwierdził. W związku z tak licznymi wydatkami były prezydent jest zmuszony, by dorabiać do świadczeń ZUS. Jego dodatkowym źródłem dochodu są różnego rodzaju wykłady, które prowadzi, podróżując nie tylko po Polsce, ale i innych krajach świata. — Robię to dlatego, żeby trochę zarobić, bo nie mam. Ja nie dbam o pieniądze, w ogóle mnie to nie obchodziło, ale to mi wystarczało jakoś, a teraz mi nie starcza, to muszę dorobić — stwierdził Lech Wałęsa.