We wtorek 23 maja Sąd Najwyższy oddalił kasację prokuratury w sprawie Jakuba Żulczyka. Uznał ją za bezzasadną i zdecydował się utrzymać wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie, który w poprzednim wyroku stwierdził, że pisarz nie popełnił przestępstwa, a jego wpis ma znikomą szkodliwość społeczną.
Więcej ciekawych wiadomości znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>
Sąd Najwyższy przy oddaleniu kasacji, zaznaczył, że sąd apelacyjny – wbrew twierdzeniom prokuratury – odniósł się do wszystkich zarzutów apelacji i przeprowadził odpowiednią kontrolę wcześniejszego orzeczenia. - Tylko nie tak, jak chciał tego prokurator – podkreślił sędzia Kazimierz Klugiewicz w apelacji.
Poza tym SN zaznaczył, że ogółem sądy uznają znieważające znaczenie słowa "debil". - Jednocześnie sądy przyjęły, że w tych konkretnych okolicznościach, w tej konkretnej sprawie społeczna szkodliwość tego zachowania jest znikoma – uzasadnił sędzia Klugiewicz. Jak dodał, ta ocena jest według SN właściwa.
Po wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych sprzed trzech lat prezydent Andrzej Duda napisał na Twitterze: "Gratulacje dla Joe Bidena za udaną kampanię prezydencką; w oczekiwaniu na nominację Kolegium Elektorów Polska jest zdeterminowana, by utrzymać wysoki poziom i jakość partnerstwa strategicznego z USA". Ten wpis postanowił skomentować pisarz Jakub Żulczyk.
"Nigdy nie słyszałem, aby w amerykańskim procesie wyborczym było coś takiego, jak »nominacja przez Kolegium Elektorskie«. Biden wygrał wybory. Zdobył 290 pewnych głosów elektorskich, ostatecznie, po ponownym przeliczeniu głosów w Georgii, zdobędzie ich zapewne 306, by wygrać, potrzebował 270. Prezydenta-elekta w USA »obwieszczają« agencje prasowe, nie ma żadnego federalnego, centralnego ciała ani urzędu, w którego gestii leży owo obwieszczenie. Wszystko co następuje od dzisiaj - doliczenie reszty głosów, głosowania elektorskie - to czysta formalność. Joe Biden jest 46 prezydentem USA. Andrzej Duda jest debilem" – pisał Jakub Żulczyk na Facebooku.
W związku z tym wpisem, do prokuratury wpłynęło zawiadomienie od osoby prywatnej. Prokuratura przeprowadziła śledztwo, a później skierowała do sądu akt oskarżenia, w którym zarzucała Żulczykowi znieważenie prezydenta. W styczniu 2022 r. Sąd Okręgowy w Warszawie umorzył te sprawę wyrokując, że Żulczyk nie popełnił przestępstwa. Powiedziano, że przepis dotyczący znieważenia głowy państwa nie powinien wykluczać prawa do krytycznej oceny, jeśli służy ona debacie publicznej.
Prokuratura postanowiła wówczas złożyć apelację. We wrześniu 2022 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie utrzymał wyrok sądu I instancji, stwierdzając, że użyte przez pisarza słowo pełniło mało istotną funkcję, a przy rozpatrywaniu sprawy powinno się brać pod uwagę cały wpis i kontekst, w którym został stworzony. Od tego wyroku skargę kasacyjną złożyła prokuratura okręgowa, którą oddalił we wtorek 23 maja Sąd Najwyższy.