Drugiego dnia Polsat SuperHit Festivalu wszystkie oczy były skupione na Maryli Rodowicz, która dała krótki, lecz szczególny koncert tego wieczoru w Operze Leśnej. To właśnie w Sopocie w 1973 roku zaśpiewała ten utwór po raz pierwszy, o czym nie zapomnieli organizatorzy wydarzenia. Po wykonaniu utworu na scenę wszedł dyrektor programowy Edward Miszczak i osobiście nagrodził artystkę za pięćdziesięciolecie powstania słynnej "Małgośki".
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>
Maryla Rodowicz po otrzymaniu statuetki, wykonała jeszcze utwór "Kolorowe jarmarki", po czym zaczęła udzielać wywiadów. W rozmowie z Plotkiem wyznała, że nie może narzekać na nudę i czeka ją pracowite lato. "Dwa dni temu grałam w Gdańsku, w klubie "Stary Maneż". Gram bardzo dużo koncertów. Teraz będę grała na Juwenaliach w Warszawie i Białymstoku. Poza tym cały czas jestem w trasie akustycznej, plus koncerty planowe. Cały czas gram. Wystarczy wejść na moją stronę internetową i tam jest rozpiska koncertowa" – podkreśliła wokalistka.
Jak podaje "Super Express", artystka znajduje się w czołówce artystów, którzy tego lata zarobią najwięcej. To jednak nie sprawia, że Maryla Rodowicz nie martwi się o pieniądze. Gwiazda ma dużo wydatków, a w ostanim czasie zorganizowała nawet wyprzedaż swojej garderoby, aby podreperować swój budżet. Reporterka Plotka postanowiła ją zapytać, jak także dotyka galopująca inflacja. Wokalistka odpowiedziała krótko, ale w punkt:
Ja też narzekam na inflację, ale cóż można zrobić. Nie mamy wpływu na nic – stwierdziła Maryla Rodowicz.