Sebastian Fabijański kilka dni temu udzielił wywiadu Wirtualnej Polsce, aby opowiedzieć o swoim nadchodzącym debiucie reżyserskim. Jednakże to nie temat filmu "Hawaje" był tym, który zostanie najbardziej zapamiętany z tej rozmowy. Prowadzący wywiad Filip Borowiak w pewnym momencie zapytał aktora o to, czy planuje wziąć udział w tegorocznej Paradzie Równości. Fabijański odpowiedział bez zawahania, że nie planuje, po czym rozpoczął monolog, który obrazuje dziwny światopogląd aktora.
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>
36-latek na wstępie przyznał, że jest "totalnie tolerancyjny" dla wszelkich mniejszości. Osobiście uważam, że sama tolerancja nie jest wystarczająca do tego, aby wszystkie osoby LGBT+ czuły się swobodnie w naszym kraju. Ta zmiana w dyskursie publicznym nie jest jeszcze aż tak widoczna, ale pojawia się nadzieja na przełom. Zauważył to Hubert Sobecki ze stowarzyszenia Miłość Nie Wyklucza, który był w niedzielę gościem w programie "Wstajesz i Weekend" w TVN24, gdzie wypowiadał się o Miesiącu Dumy. W poście na Instagramie zaznaczył, że prowadząca z nim rozmowę Justyna Sieklucka, powiedziała, że "tolerancja to za mało", co powinno być o wiele bardziej słyszalne w dyskusji o prawach osób LGBT+ w Polsce.
Jednakże wydaje się, że Sebastian Fabijański nie dostrzega tej różnicy i dalej mówi wprost o tym, że jego zdaniem "jest coś niepokojącego w idei i instytucji pt. LGBT". Początkowo po usłyszeniu tego zdania pomyślałem, że jego opinia idealnie wpisuje się w propagandę, którą na co dzień serwują nam Telewizja Polska, Polskie Radio i media Tadeusza Rydzyka. Otóż to "LGBT" to nie jest żadna idea, ani instytucja, tylko skrótowiec odnoszący się do lesbijek, gejów, osób biseksualnych i transpłciowych.
Dalej stwierdził, że ma wrażenie, że ktoś - ale nie wiadomo kto - chce na bazie "szlachetnych bardzo intencji", uzyskać "jakieś mocne... korzyści". I naprawdę nie wiem, kogo aktor miał tutaj na myśli. Organizacje, które organizują Parady Równości? Nigdy nie byłem członkiem takiego stowarzyszenia, ale wiem, że tworzą je osoby, które oddolnie prowadzą taką inicjatywę i ich głównym celem jest realizacja postulatów, które można znaleźć na stronie internetowej warszawskiej Parady Równości. A są to między innymi: wprowadzenie aktywnej polityki antydyskryminacyjnej dla wszelkich mniejszości, wzmocnienie regulacji prawnych w sprawie przestępstw motywowanych nienawiścią i nienawiści wobec osób LGBTQ, wprowadzenie pełnej równości małżeńskiej z prawem do adopcji z wszystkimi wynikającymi z tego prawami i obowiązkami, czy prowadzenie polityki na rzecz równości płci, równego traktowania kobiet, mężczyzn i osób niebinarnych w każdej sferze życia.
Poza tym Parada Równości to przede wszystkim wesoły przemarsz, w którym biorą udział całe rodziny. Ludzie biorą w niej udział, aby celebrować akceptację społeczną wszystkich tęczowych osób oraz ich osiągnięcia, przysługujące im prawa i poczucie dumy. Jej przeciwnicy twierdzą, że jest to przesadne obchodzenie się ze swoją seksualnością, ale przede wszystkim parady organizowane są, aby podkreślić widoczność mniejszości w społeczeństwie i zwrócić uwagę na ich realia, które w wielu przypadkach są zgoła inna od tych, w których żyją osoby heteronormatywne. Związki osób LGBT+ nie mogą być w żaden sposób usankcjonowane w Polsce, przez co nie mogą np. w szpitalu otrzymać informacji o stanie zdrowia swojego partnera.
W dalszej części rozmowy podkreślił, że nie jest fanem teorii spiskowych, ale nie wykluczył, że może tkwić w nich ziarno prawdy. Porównał także "instytucję LGBT" do szczepień przeciwko koronawirusowi, czy do tego, w jaki sposób działa Kościół katolicki. Jest to tak absurdalne, że nie będę dalej tego komentował. Sam wypowiadający określił się mianem "człowieka wątpiącego" a propos wyżej wymienionych spraw światopoglądowych. Jednakże uważam, że kwestionowanie przez znaną osobę działania na rzecz poprawy praw osób LGBT+, która argumentuje to domniemanym "uzyskaniem przez kogoś mocnych korzyści" jest szkodliwe i nie przyczyni się w żaden sposób do poprawy sytuacji tęczowych osób.
Co ciekawe, dziennikarz prowadzący rozmowę nie kontrował jego słów, a te najwyraźniej spodobały się niektórym internautom, którzy nie widzą nic złego w wypowiedzi Fabijańskiego. Pod wywiadem możemy przeczytać taki komentarz:
W dużej mierze utożsamiam się z poglądami Pana Fabijańskiego. W elegancki i kulturalny sposób odniósł się do pytania, odpowiedział zgodnie ze swoimi przekonaniami. Wyważony, spokojny, nieagresywny... Aż miło posłuchać!
Uważam, że każdy ma prawo do własnej opinii, ale argumenty, którymi chce potwierdzić swoją tezę to zwyczajne brednie. Nie chcę się bawić w wróżbitę i nie wiem, skąd wzięły tak szokujące przemyślenia u Fabijańskiego, ale mam wrażenie, że może to być spowodowane tym, jak wpłynęła na niego jedna z medialnych sytuacji, w której Fabijański brał udział z jedną z osób ze środowiska LGBT+. Mam na myśli tutaj zeszłoroczny skandal z najbardziej znaną kobietą transpłciową w Polsce – Rafalalą, który dla aktora był przykry w skutkach.
Fabijański bardzo przejął się sprawą i zapowiedział pozwanie Rafalali oraz wypuszczał kolejne oświadczenia. Zapewniał w nich, że od tej pory w mediach społecznościowych będzie wypowiadać się jedynie na temat "treści związanych z moim życiem zawodowym – filmowym, muzycznym i malarskim". Jednakże jak widać nie dotyczy to wywiadów, w których nadal chętnie wypowiada się na tematy światopoglądowe, nie wnosząc przy tym nic dobrego.
Drogi Sebastianie Fabijański, twoje powątpiewanie nie ma żadnego uzasadnienia. Powiedz szczerze, dlaczego nie wierzysz w dobre intencje osób zaangażowanych w walkę o prawa osób LGBT+ i na jakiej podstawie dopatrujesz się chęci uzyskania "mocnych korzyści" przez "instytucję", jak ją nazywasz LGBT. Nic nie bierze się z niczego, więc wyjaśnij, na konkretnych przykładach, co sprawiło, że mówisz w taki, a nie inny sposób. Jak wspomniałem wyżej, wiele innych osób wypowiada się w podobnym tonie, ponieważ w ich intencji jest to, aby blokować poprawę życia tęczowych osób w Polsce. Czy też chcesz być tak postrzegany?