Katarzyna Dowbor przez prawie dekadę byłą gospodynią programu "Nasz nowy dom". Regularne występy na ekranie zapewniły jej ogromną popularność i uznanie widzów. Gdy okazało się, że w kolejnym sezonie nie pojawi się na antenie, fani formatu nie kryli zaskoczenia.
Katarzyna Dowbor wraz z ekipą zrealizowała aż 20 sezonów, poprawiając warunki bytowe blisko 300 rodzin. Każdemu z odcinków towarzyszyły silne emocje, a prowadząca nie ukrywała radości z możliwości niesienia pomocy. — Żyłam tym programem, był dla mnie najważniejszy — mówiła w jednym z pierwszych wywiadów po zwolnieniu. Przyznała, że powody, przez które otrzymała wypowiedzenie, od początku były dla niej absurdalne i nie potrafi pogodzić się z decyzją dyrektora programowego, Edwarda Miszczaka. — Poczułam się upokorzona, dostałam komunikat, że spowalniam ten pociąg. Nie mając argumentu dotyczącego moich umiejętności zawodowych, zastosowano taki, nieprawdziwy, że nie daję rady fizycznie i psychicznie — mówiła gorzko w wywiadzie dla "Wysokich Obcasów". Niedługo później media obiegła informacja, że miejsce Katarzyny Dowbor w programie "Nasz nowy dom" zajmie Elżbieta Romanowska. Aktorka ma już za sobą realizację pierwszych odcinków.
Informacja o usunięciu Katarzyny Dowbor z programu "Nasz nowy dom" szybko dotarła do mediów. Wiele osób z branży komentowało tę zmianę, przyznając, że nie wyobrażają sobie innej osoby w roli, którą dotychczas pełniła prezenterka. Teraz do sprawy postanowiła odnieść się również jej synowa, Joanna Koroniewska. W rozmowie z portalem Party.pl przyznała, że decyzja o zwolnieniu teściowej była szokiem nie tylko dla niej, ale i dla całej rodziny. Stwierdziła jednak, że nie martwi się o karierę Dowbor i jest pewna, że odnajdzie się w tej sytuacji, podejmując nowe wyzwania zawodowe. — To jest po prostu kobieta nie do zdarcia, to jest kobieta z żelaza, ona sobie poradzi w ten czy inny sposób i już wiem, że sobie radzi — powiedziała z przekonaniem.
Aktorka stwierdziła przy okazji, że obecnie telewizja nie jest już tak popularnym środkiem masowego przekazu, jak jeszcze kilka lat wcześniej i być może niebawem zupełnie zostanie wyparta przez prężnie rozwijające się media społecznościowe. — Telewizja jest w tej chwili dodatkiem — powiedziała. Stwierdziła także, że obecnie internet daje wiele możliwości, które w przyszłości będą traktowane jako pełnoprawne zawody. Sama również jest influencerką. — Ja to zaczęłam robić, bo chciałam się trochę uniezależnić. Powiem szczerze, że średnio mi brakuje telewizji w moim życiu i powiem to wprost. Bardzo mi brakuje fajnych wyzwań aktorskich, ale też wiem, że one determinowałby moje życie rodzinne — skwitowała.