Paweł Królikowski i Małgorzata Ostrowska przez wiele lat uchodzili za jedno z najbardziej zgodnych małżeństw w rodzimej branży filmowej. Parę tworzyli już od czasów studiów, poznali się bowiem na egzaminach do szkoły teatralnej we Wrocławiu. Na ślubnym kobiercu stanęli w 1988 roku i wspólnie doczekali się pięciorga dzieci, z których część także rozwija się artystycznie.
Rodzina Królikowskich od zawsze budziła zainteresowanie kolorowej prasy. Wspierali się zarówno zawodowo, jak i prywatnie, a w mediach społecznościowych chętnie publikowali urywki wspólnie spędzanych chwil. Sielankę przerwała jednak niespodziewana i przedwczesna śmierć Pawła Królikowskiego 27 lutego 2020 roku. Kilka miesięcy temu oficjalnie zakończyła się sprawa spadkowa w Sądzie Rejonowym w Piasecznie, podczas której na jaw wyszła tajemnica, którą aktor skrywał przed światem. Jak podaje portal "Super Express", okazało się, że do majątku upoważniona była nie tylko wdowa po Królikowskim i piątka ich wspólnych dzieci, ale również pewien młody mężczyzna, Maciek. Szybko zaczęto łączyć kropki i wywnioskowano, że to nieślubny syn artysty, będący najprawdopodobniej owocem zdrady małżeńskiej.
W mediach niemal od razu rozgorzała dyskusja czy możliwe jest, by Paweł Królikowski dopuścił się zdrady. Wdowa po aktorze początkowo nie reagowała na doniesienia mediów, odmówiła komentarza m.in. Super Expressowi. W końcu postanowiła jednak przerwać milczenie. W rozmowie z portalem Pudelek.pl potwierdziła, że jej zmarły mąż miał nieślubnego syna. Oznajmiła jednak, że nie zamierza ujawniać żadnych szczegółów ani komentować tej sprawy. – Tak, potwierdzam. Nie będę komentować sprawy z szacunku do syna Pawła, ponieważ nie jest to osoba publiczna, a temat dotyczy spraw osobistych. Ponadto jest to człowiek dorosły, wobec czego nie będę odnosić się do tematu. Maciek jest traktowany jak pełnoprawny członek rodziny – skomentowała krótko Małgorzata Ostrowska.