Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Właśnie zakończył się 29. Pol'and'Rock Festival; koncerty trwały do późnej nocy z soboty na niedzielę. Huczne wydarzenie, na które zjechały się tłumy osób, zorganizowane zostało przez fundację Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Choć udział w samej imprezie jest darmowy, dla niektórych uczestników sporym zaskoczeniem okazały się ceny jedzenia i picia.
Dla niektórych uczestników festiwalu tegoroczna impreza okazała się wyjątkowo droga. Mimo że sam udział jest darmowy, istotne są inne koszty - choćby sam dojazd. Biorąc pod uwagę rekordowe ceny paliw, osoby dojeżdżające z odległych zakątków Polski zostawiły na stacji nawet kilkaset złotych. Za zatankowanie pełnego 50-litrowego baku benzyny trzeba bowiem zapłacić około 320 zł. To jednak dopiero początek wydatków - zaskakiwać mogą również ceny jedzenia i picia, które - w porównaniu z poprzednimi latami - poszybowały w górę.
Jak podkreśla portal Business Insider, w porównaniu do poprzednich lat w tym roku ceny jedzenia i picia na Pol'and'Rock Festiwal były rekordowo wysokie. Za najtańszy żurek lub zupę pomidorową należy zapłacić 15 zł (w tamtym roku - 14 zł). Dla wielu osób jest to jednak dopiero przekąska lub lekki posiłek, którym trudno się najeść. Danie, które zapewni sytość na dłużej, to już wydatek rzędu około 30 zł.
Same frytki belgijskie, które w poprzednich edycjach festiwalu kosztowały 16 zł, w tym roku można było kupić za 20 zł. Z kolei frytki z batatów kosztowały już 25 zł. Im dalej w menu, tym drożej: kiełbasa z grilla za 24 zł, szaszłyk czy golonka za 35 zł, a za pierogi ukraińskie (zamiast ruskich) należało zapłacić 27 zł za 7 sztuk. W tamtym roku to samo danie było o 5 zł tańsze. Napoje również nie uniknęły podwyżek cenowych. - W tym roku na Pol'and'Rock piwo lane Lech Premium jest po 8 zł (o 1 zł drożej niż poprzednio). Dwa lata temu kosztowało 5 zł. Za puszkę zapłacimy 10 zł - podaje Business Insider. Warto jednak podkreślić, że do dyspozycji festiwalowiczów był m.in. całodobowy Lidl, w którym można było zaopatrzyć się w zapasy jedzenia i picia.