Andrzej Precigs jeszcze niedawno świętował 74. urodziny. Kiedy 26 sierpnia w mediach pojawiła się informacja o jego śmierci, trudno było w nią uwierzyć. "Szok to mało powiedziane", "Niemożliwe" - można było przeczytać w mediach społecznościowych w komentarzach zamieszczonych przez fanów aktora.
Pogrzeb Andrzeja Precigsa odbył się w miniony poniedziałek w Warszawie. W kaplicy Halpertów na Cmentarzu Ewangelicko-Augsburskim zgromadzili się nie tylko bliscy aktora, ale również jego przyjaciele z pracy - zwłaszcza ci z planu serialu "M jak miłość", z którym był związany przez lata.
Choć od poniedziałku minęło już kilka dni, grób Andrzeja Precigsa nadal tonie w kwiatach. Liczni fani aktora wciąż przychodzą pożegnać go. Wciąż jeszcze pozostają wieńce z pogrzebu, na których widać wzruszające napisy: "Kochanemu Andrzejowi. Kasia", "Kochanemu tacie i dziadkowi". Jest również wieniec od współpracowników z planu "M jak miłość": "Andrzejowi, producenci i ekipa "M jak miłość", wieniec od ministra kultury i dziedzictwa narodowego Piotra Glińskiego i wieniec od osób związanych z Teatrem Muzycznym.
Wspaniały aktor, teatralny i filmowy, jeden z tych, którzy mają ten wspaniały warsztat aktorski, który pozostawia w żałobie dziesiątki tysięcy fanów, wielki społecznik, ale przede wszystkim wspaniały mąż i ojciec - mówił w czasie pogrzebu ksiądz.
Grób Andrzeja Precigsa Fot. Kultura.gazeta.pl
Nie podano do publicznej wiadomości przyczyny śmierci aktora. Nieco więcej zdradzają jednak jego współpracownicy. Precigs chorował przewlekle, o czym wspominała m.in. Hanna Mikuć, jego serialowa żona z "M jak miłość":
Andrzej miał przewlekłą chorobę i w czasie pandemii nie mógł się widywać z nami, bo był w grupie pierwszego ryzyka. Ale zawsze miał dla nas dobre informacje, że u niego jest ze zdrowiem wszystko dobrze. Cały czas pozostawałam z nim w kontakcie telefonicznym i jego śmierć to dla mnie zaskoczenie, bo on zawsze miał dla mnie dobre wiadomości, mówił, że się dobrze czuje - pisała aktorka w mediach społecznościowych.