Majka Jeżowska od lat jest aktywna zawodowo i śpiewała chyba na każdej scenie w polskich miastach. Choć przez lata wydała niemalże 20 albumów i zaśpiewała setki koncertów, nie może myśleć ze spokojem o nadchodzącej emeryturze. Okazuje się, że mimo tylu lat pracy ZUS będzie jej wypłacał grosze.
Majka Jeżowska należy niestety do tych gwiazd, które w czasie dziesiątek lat pracy nie zadbały o to, żeby odłożyć jakiekolwiek składki do ZUS. W efekcie kiedy wokalistka przejdzie już na emeryturę i zostawi koncertowanie, na jej konto w miesiącu będzie wpływała bardzo niewielka kwota, zaś artystka będzie musiała polegać wyłącznie na tym, co sama odłożyła przez lata.
W rozmowie z tygodnikiem "Wprost" Majka Jeżowska wyznała, jakiej wysokości emeryturę otrzyma:
Tylko żeby nie było, że ja narzekam, bo wiedziałam, że taką emeryturę dostanę. Nigdy nie pracowałam dla nikogo, nigdy nie byłam zatrudniona na etacie. Jedyne punkty, za które mi się należy, to, że urodziłam dziecko i studiowałam. Byłam zawsze niezależną, samozatrudniającą się osobą i mam, co mam. Emerytura wynosi niecały tysiąc złotych - stwierdziła.
Majka Jeżowska wysokością swojej emerytury nie odstaje za bardzo od niskich wypłat dla innych znanych emerytów. Ci, którzy nie mieli szczęścia, jak Zygmunt Chajzer, pracować na etacie i odkładać składek regularnie przez całe życie, niekiedy ze smutkiem wyznają w mediach, że nie mają co liczyć na pomoc państwa. Andrzej Rosiewicz otrzymywałby niecałe 600 złotych, Beata Tyszkiewicz około 1500, a Teresa Lipowska mniej, niż dostaje za jeden dzień pracy na planie "M jak miłość". Nic dziwnego, że wszyscy pracują, póki mają siłę.