Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Mimo że Teresa Lipowska wystąpiła już w bardzo wielu produkcjach, widzowie znają ją przede wszystkim z roli opiekuńczej i życzliwej Barbary Mostowiak z serialu "M jak miłość". Aktorka z produkcją związana jest już bowiem od ponad 20 lat. Czy wkrótce może się to zmienić?
W czerwcu podczas jednej z rozmów w "Pytaniu na śniadanie" Teresa Lipowska wyznała, że na razie nie myśli o emeryturze - głównie ze względów finansowych. - Gdybym miała tylko emeryturę, to miałabym biedę. Natomiast jestem aktorką ciągle pracującą - wyjawiła. Po czasie dodała również, że na razie nie przewiduje żadnych drastycznych zmian w swojej karierze zawodowej. - Często dziennikarze pytają, czy ta rola mi się nie znudziła, czy nie chcę odejść. Odejdę, kiedy serial się skończy - odpowiedziała krótko. Mimo to jakiś czas temu pojawiły się pogłoski o jej możliwym odejściu.
W wywiadzie z Plejadą Teresa Lipowska oznajmiła szczerze, co myśli o swojej roli w produkcji. Choć - jak twierdzi - scenarzyści na każdym kroku zaskakują widzów nowymi, barwnymi wątkami, to jej wątek nie jest na tyle ciekawy, jak innych postaci. Wszystko dlatego, że odgrywanie roli seniorki znacznie utrudnia ewentualne możliwości wzbogacenia scenariusza o ciekawsze rozwinięcia akcji. - Uważam, że ten serial wciąż ma ciekawe różne wątki. Mój już nie jest ciekawy. Po 23 latach nie bardzo można go uatrakcyjnić, zwłaszcza że Barbara Mostowiak to starsza pani. Przedtem miała rodzinę, dla której dużo robiła, martwiła się niepowodzeniami syna. Obecnie już tylko "jest" - wyznała aktorka.
Jednocześnie Lipowska wyznała, że na planie panuje bardzo rodzinna atmosfera, a w "M jak miłość" występuje głównie po to, by spotykać się z ludźmi. I dopóki będzie mieć taką możliwość, nie zrezygnuje z aktorstwa. - Będę pracować, póki będę mogła. Nigdy w życiu nie byłam osobą ubiegającą się, proszącą o rolę. Póki będą mnie chcieli, będę pracować - podsumowała.