Nie oglądam zbyt dużo filmów na YouTubie, ale Gargamela oglądałam. Sporo młodszy ode mnie, inteligentny i, jak to się ostatnio mówi, "w punkt". Jego życie prywatne normalnie nigdy by mnie nie interesowało. Nagrywał filmy o innych hipokrytach, pointował, argumentował, pokazywał dokładnie źródła, wyliczał i podsumowywał - to miało znaczenie. Z kim jest, co robi, co lubi - to liczy się mniej, bo i nie o tym były jego filmy.
Ale kiedy pierwszy sprawiedliwy okazuje się przemocowcem, a na jaw wychodzą rzeczy naprawdę obrzydliwe, to ten upadek zupełnie mi obcego człowieka, którego jednak się szanowało i słuchało, boli. Boli podwójnie, bo w swoich nagraniach Kuba Chuptyś rozliczał całe zło polskiego YouTube'a. Sam okazał się jednym z elementów tego zła - tylko takim, które się nie chwali swoimi wyczynami. Parafrazując samego Gargamela z odcinka o najgorszych pranksterach, uprzykrzających życie zwykłym ludziom w pracy - dzięki wyznaniom jego byłej partnerki weszłam do "świata, w którym żaden widz jeszcze nie był", bo Gargamel długo stawiał rozdzielał to, co prywatne i chronione, od tego, co pokazuje w nagraniach.
I choć nie mam żadnego związku z przemocą, której się dopuszczał wobec swojej byłej partnerki, czuję się, jakbym przyłożyła do tego rękę. Każdym swoim wyświetleniem, każdym dodaniem mu w ten sposób odwagi i internetowej chwały, poleceniem jego nagrania komuś dalej - jak również tekstami, które o jego nagraniach pisałam, kiedy walcem moralności rozjeżdżał Filipa Chajzera - wszystkim tym pośrednio dołożyłam się do tego, co robił w życiu prywatnym. Czy gdyby tej internetowej sławy nie miał, to do tego wszystkiego by nie doszło? Nigdy się tego nie dowiem. Zostaje tylko głęboki dysonans pomiędzy treścią jego materiałów - pełną profeministycznego podejścia, równościową, racjonalną i antyprzemocową - a życiem prywatnym, w którym okazał się przeciwieństwem wszystkiego, co publikował.
Czy w związku z tym, jaki prywatnie jest twórca, jego twórczość przestaje mieć rację bytu? Oczywiście, że nie - jego nagrania, dzięki którym mamy na przykład obecnie określenie "chajzerować", są wciąż aktualne i prawdziwe. I jednocześnie nabrały zgniłej otoczki, kiedy już wiemy, że moralizujące wideo, wyśmiewające innych youtuberów tłumaczących, czego nie lubią u kobiet (np. tego, że mają okres - tak, polski YouTube jest na dość niskim poziomie), to było tylko preludium do tego, co potem Chuptyś robił w życiu prywatnym. Gargamel prześmiewczo "tłumaczy" tu myślenie innego twórcy, że (uwaga, to cytat z dużą dawką sarkazmu): "kobieta powinna wiedzieć, kiedy zamknąć mordę, bo facet nie chce tego słuchać. Po pierwsze - to facet decyduje, kiedy można, a kiedy nie można mówić. Po drugie - zamknij mordę, kobieto". To, co miało być przejaskrawioną parafrazą o wiele delikatniejszej (choć nadal bezdennie głupiej) wypowiedzi innego mężczyzny, dzisiaj brzmi przerażająco - zwłaszcza że była partnerka Gargamela wprost mówi o kontrolowaniu jej i decydowaniu za nią o różnych aspektach jej życia, ma na to nagrania i spisane rozmowy. W nagraniu o "jutuberach" robiących idiotyczne challenge z zamawianiem ton jedzenia z sieci fast foodów Gargamel też pozwala sobie na podsumowanie "w punkt" tego, jak działa nie tylko prankster-idiota, lecz także - jak się okazuje - twórca-przemocowiec:
Zawsze stara się zracjonalizować to, co robi, powtarzając: "Ale się uśmiechali!"
Może się wydawać, że to niby drobna rzecz - ot, "kolejny jutuber spadł z rowerka". Ale dla polskiego commentary to upadek z naprawdę wysokiego konia, bo Gargamel miał otoczkę guru i mistrza w swoim fachu. Jego nagrania miały miliony wyświetleń, a dzięki swojej twórczości Chuptyś dostał dodatkowe platformy do szerzenia swoich myśli - podcasty, programy w radio, spotkania, był nawet gościem u Kuby Wojewódzkiego (tak, Caroline Derpienski też była, i możecie w to nie wierzyć, ale ten odcinek pobił rekordy oglądalności). Jeśli na niego nigdy nie trafiliście w internecie, to znaczy tylko, że macie więcej niż 35 lat. Co więcej, ogląda go tylu ludzi (nie uwierzę, że ponad cztery miliony wyświetleń znacznej części jego filmów zrobiła wyłącznie garstka jego znajomych), że gdyby tylko Gargamel miał taką fantazję, staliby się oni realną siłą np. w wyborach parlamentarnych. To jest siła, której nie można lekceważyć - czy nam się to podoba, czy też nie.
Upadek Gargamela to jednak swego rodzaju światełko w tunelu. To, jak zareagowali obecnie jego fani, postawieni przed dowodami, którym nie da się zaprzeczyć, daje nadzieję, że inni kryptoprzemocowcy wśród "znanych" zauważą też swój problem i zanim dojdzie do nieodwracalnych czynów, będą szukali pomocy. "Gargamel is over party" to też sygnał dla ofiar innych twórców, na przykład ze środowiska patostreamów, oglądanych przez dzieciaki - nie bójcie się mówić, bo nawet ci z gigantycznymi zasięgami nie powinni być bezkarni. Dla młodych widzów to może być swego rodzaju lekcja - przemoc wyjdzie w końcu na jaw i możesz stracić wszystko, na co pracujesz od lat. Bo wreszcie zaczynamy wierzyć bardziej osobom, które przetrwały przemoc ze strony swoich oprawców, niż ukrytym za milionami wyświetleń twórcom, którzy rozdzielają murem prywatne i publiczne.
"Efekt Gargamela" widać już też na grupkach prokobiecych. Dziewczyny pierwszy raz publicznie, choć często nadal anonimowo, piszą o tym, czego doświadczały w zaciszu domowym. Piszą, że wyznanie Laury, byłej dziewczyny Chuptysia, otworzyło im oczy lub ponownie przywołało wspomnienia, które przez lata zatruwały je od środka. Nie mają takiego "szczęścia", jak Laura - często nie nagrywały swoich oprawców, nie dysponują zapisanymi rozmowami, nie mają dowodów. Ale mają zniszczone życia, o których często pierwszy raz mówią głośno. I mogą liczyć na wsparcie - ktoś podeśle namiary na świetnego psychologa, ktoś poda rękę i pomoże, ktoś powie, że WIERZY w ich opowieść, ktoś inny - że był w tej sytuacji i dzisiaj już się nie boi. Być może za jakiś czas będziemy mówić o "efekcie Laury", która miała odwagę.
Doświadczasz przemocy? Szukasz pomocy? Możesz zgłosić się na przykład do Ogólnopolskiego Pogotowia dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia". Bezpłatna infolinia czynna jest całodobowo pod numerem telefonu 800 12 00 02. Więcej informacji znajdziesz na tej stronie: [LINK: https://www.niebieskalinia.org/ogolnopolskie-pogotowie-dla-ofiar-przemocy]
Jeśli występuje zagrożenie życia - dzwoń na numer alarmowy 112.