Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Mimo że Agnieszka Pilaszewska ma sporo występów na swoim koncie, większość widzów kojarzy ją z roli charyzmatycznej żony motorniczego Karola Krawczyka z serialu "Miodowe lata". Mimo ogromnego sukcesu produkcji i sympatii, jaką publiczność miała do Pilaszewskiej, artystka niespodziewanie zniknęła z obsady w 2001 roku. Przez lata zastanawiano się, jaki był powód jej odejścia.
O swoim odejściu z "Miodowych lat" początkowo Agnieszka Pilaszewska mówiła bardzo niechętnie - reszta obsady również nie chciała się wypowiadać na ten temat. Dopiero po latach aktorka zdecydowała się rozwiać wątpliwości widzów. Zwłaszcza że w międzyczasie pojawiło się wiele różnych plotek i teorii na temat zastąpienia jej Katarzyną Żak. Mówiono nawet, że to serialowy Karol Krawczyk (Cezary Żak) celowo chciał, by jego własna żona grała u jego boku. Pogłoski te szybko uciął jednak Artur Barciś, który wcielał się w rolę Tadeusza Norka, mówiąc dobitnie, że nic takiego nie miało miejsca.
Sprawę po latach postanowiła skomentować sama Agnieszka Pilaszewska. W zeszłorocznym wywiadzie dla Plejady rzuciła na tę kwestię zupełnie nowe światło. - Nie zrezygnowałam z grania w "Miodowych latach", żaden aktor nie może sobie pozwolić na zerwanie kontraktu. Myślenie, że jest inaczej, jest naiwne - tłumaczyła. Gwiazda odniosła się również do plotek o jej rzekomym pogorszeniu relacji i konflikcie z Cezarym Żakiem, który miałby doprowadzić do jej odejścia z serialu. - Nie wracajmy do tego, bo do niczego nas to nie doprowadzi. To wydarzyło się 25 lat temu. Jesteśmy z Cezarym Żakiem w dobrych relacjach. Uwielbiałam spędzać z nim czas i nic się nie zmieniło. Amen - podsumowała Pilaszewska.