Primavera Sound Festival: Radiohead, Sigur Ros, LCD Soundsystem, płyta "Pet Sounds" na żywo. Line-up roku?

Festiwal Primavera Sound w Barcelonie ujawnia tegoroczny program. Fani są zachwyceni! Szykujcie się na wielkie gwiazdy, wielkie legendy i wielkie odkrycia. Headlinerami poszczególnych dni będą Radiohead, LCD Soundsystem i Sigur Ros.

Organizatorzy barcelońskiego festiwalu Primavera Sound opublikowali program swojej imprezy. Pierwsze reakcje środowiska fanów są więcej niż entuzjastyczne. Headlinerami poszczególnych dni będą zespoły: Radiohead, LCD Soundsystem i Sigur Ros. Oprócz tego w programie znalazło się mnóstwo atrakcji dla wielbicieli najróżniejszych gatunków ważnych na współczesnej scenie muzycznej: od eksperymentalnej elektroniki do ekstremalnego metalu.

Praktycznie cały program znany jest już

W ostatnich latach organizatorzy barcelońskiego festiwalu, jednej z największych, najpopularniejszych, a zarazem - najbardziej oryginalnych imprez tego typu na świecie, prześcigali samych siebie w formach ogłoszenia line-upu. Była więc konferencja prasowa w formie parodii telewizyjnego show, był krótkometrażowy film fabularny, była gra komputerowa. Te pomysły narzuciły wysokie wymagania konkurencji, która też zaczęła ogłaszać program swoich imprez w niezwykły sposób.

W tym kontekście tegoroczne ogłoszenie okazało się zaskakujące w sposób odwrotny do poprzednich - było po prostu zwykłym ogłoszeniem. Tyle tylko, że w przeciwieństwie choćby do Alter Artu, organizatora Open'era, który dozuje nazwy wykonawców w formie maratonu ogłoszeń, trwającego od jesieni aż do późnej wiosny, w przypadku festiwalu Primavera Sound praktycznie cały program znany jest od razu - sądząc z informacji podanych przez organizatorów, brakuje w nim jeszcze tylko kilku drobiazgów.

Radiohead, LCD Soundsystem i Sigur Ros

Wielką radość fanów wzbudziły już choćby informacje o tegorocznych headlinerach, a zwłaszcza zespole Radiohead, który słynie z tego, że niezbyt chętnie grywa na dużych imprezach tego typu. Ważną informacją jest też z pewnością występ powracającej w tym roku, po kilkuletniej nieobecności na scenie, nowojorskiej formacji LCD Soundsystem. Bez wątpienia jest ona w tym roku jednym z najbardziej pożądanych i łakomych kąsków dla organizatorów dużych festiwali na całym świecie.

 

Trzeci headliner, Islandczycy z Sigur Ros, też cieszą się wielką popularnością i świetnie uzupełniają ten, raczej gitarowy, zestaw największych atrakcji tegorocznej Primavery. To samo powiedzieć można o najważniejszych wykonawcach z programu, wypisanych na plakacie zaraz za headlinerami: PJ Harvey czy grupie Tame Impala. Wiadomo już zresztą, że ta ostatnia trójka wykonawców zaprezentuje się także na, zapowiadającym się jak na razie wyjątkowo alternatywnie, festiwalu Open'er.

Alternatywnie i różnorodnie

Barceloński festiwal od lat słynie z tego, że jego program ustalany jest według kilku zasad i że dość mocno różni się od line-upów innych dużych imprez tego typu. Jest od nich z reguły dużo bardziej alternatywny, dużo bardziej zróżnicowany pod względem stylistycznym - co oznacza obecność przedstawicieli wielu gatunków zbyt ekstremalnych, w różnym tego słowa znaczeniu, dla organizatorów innych festiwali, a wreszcie - dużo bardziej nastawiony na muzykę amerykańską niż jakakolwiek inna europejska impreza tego typu. Przyglądając się tegorocznemu programowi Primavery można znaleźć mnóstwo dowodów na to, że i tym razem organizatorzy trzymali się tych założeń.

Najtrudniej w zestawie wykonawców, którzy w pierwszy weekend czerwca wystąpią na scenach w Parc Del Forum, znaleźć tych, którzy wykonują szeroko rozumiany pop. Nawet ci, którzy się do niego najbardziej zbliżają, są przedstawicielami popu jak najbardziej alternatywnego, tak jak choćby amerykańska formacja Chairlift, nowojorska wokalistka i producentka Empress Of czy Francuzi z Air.

Jeśli chodzi o wykonawców, którzy pojawią się na największych scenach, dominują wśród nich reprezentanci różnych, tych bardziej przystępnych, odmian muzyki alternatywnej: indie-folkowy zespół Beirut, niemieckie elektroniczne trio Moderat, jedni z pionierów gitarowego post rocka, grupa Explosions In The Sky, amerykańscy specjaliści od nastrojowej elektroniki, Beach House czy wreszcie gwiazdy - też raczej alternatywnego - hip hopu: Action Bronson, Pusha T czy Vince Staples.

Ekstremalny metal i punkowe korzenie

Ale Primavera od dawna słynie z tego, że w jej programie znaleźć można także wykonawców reprezentujących gatunki mało albo wcale nieobecne na innych festiwalach. Nie inaczej będzie w tym roku. Oto bowiem w programie znalazł się występ nestorów ekstremalnego metalu, grupy Venom, czy punkowców z takich formacji jak: Downtown Boys, Titus Andronicus i Beach Slang. Ten ostatni to zresztą jeden z najcieplej przyjmowanych w ostatnim czasie na scenie alternatywnej zespołów z punkowymi korzeniami, który wystąpi w tym roku także na Off Festiwalu.

Wielbicieli dużo bardziej poszukujących brzmień z pewnością ucieszą występy takich wykonawców jak choćby legenda eksperymentalnego grania, zespół Current 93 czy pianista Lubomyr Melnyk, wynalazca własnej techniki gry na tym klasycznym i raczej mało festiwalowym instrumencie.

Brian Wilson z The Beach Boys i "Pet Sounds"

Organizatorzy, jak zawsze, "dopieszczają" wielbicieli amerykańskiej sceny muzycznej, zapraszając na swój festiwal potężny desant wykonawców zza Oceanu. Znalazło się w nim, z jednej strony, miejsce dla prawdziwych legend: Brian Wilson, lider absolutnie kanonicznej dla rozwoju współczesnej muzyki rozrywkowej grupy The Beach Boys, zagra materiał z płyty "Pet Sounds" z 1966 roku, uznawanej za jeden z najdoskonalszych albumów, jakie wydano kiedykolwiek.

 

Z drugiej strony - nie zabraknie w Barcelonie wielkich gwiazd amerykańskiej alternatywy: żyjących legend, takich jak Dinosaur Jr. czy Mudhoney i zespołów mogących się pochwalić o wiele mniejszym stażem, ale sporą popularnością: Animal Collective, Deerhunter czy Parquet Courts. Jak co roku, w Barcelonie zagrają także zespoły odkryte w ostatnim czasie, o których amerykańskie media rozpisują się z wielką przychylnością: Car Seat Headrest czy White Reaper.

 

I znów Shellac

Za swego rodzaju żart ze strony organizatorów trzeba uznać informację, że znowu, jak co roku, w Barcelonie zagra zespół Shellac. To grupa bardzo zasłużonego dla sceny alternatywnej producenta Steve'a Albiniego, słynącego z ciętego języka i równie ciętych riffów. Co prawda w ostatniej dekadzie wydała tylko dwie płyty i koncertuje raczej rzadko, ale co roku otrzymuje zaproszenie do Barcelony, z którego skrzętnie korzysta, dając zresztą zawsze znakomity, głośny i pełen energii, występ.

Co na to Polska?

Jedyne czego, z polskiego punktu widzenia, zabrakło na plakacie informującym o programie festiwalu, to rodzimi wykonawcy. Co prawda organizatorzy w ciągu ostatnich kilku lat przyzwyczaili polską branżę muzyczną, do tego, że sporo przedstawicieli rodzimej sceny pojawia się na ich imprezie, ale cały czas występują tylko na dodatkowych koncertach klubowych lub na scenie debiutów, nie uwzględnionej w głównym programie. Nadzieje na to, że ten rok może być pierwszym, w którym któremuś z rodzimych muzyków uda się awansować do pierwszego garnituru festiwalowych gwiazd, niestety okazały się płonne. Program dodatkowych koncertów ma zostać ogłoszony bliżej terminu festiwalu.

Gdyby zrobić wśród polskich uczestników festiwali ankietę dotyczącą tego, która z zagranicznych imprez interesuje ich najbardziej i na którą najchętniej jeżdżą, barcelońska Primavera Sound mogłaby z powodzeniem liczyć na bardzo wysokie, jeśli nie wręcz najwyższe miejsce. Dziś ta płomienna miłość polskich fanów do katalońskiego festiwalu nieco przygasła, ale bywały takie lata, kiedy terminale polskich lotnisk, z których odlatywały tanie loty do Barcelony, były pełne hipsterów, gotowych na kilka dni muzycznych emocji. A kiedy chodziło się po terenie festiwalu, język polski można było usłyszeć niemal bez przerwy.

W tym roku pierwsze polskie reakcje na ogłoszenie line-upu były dość gorące. Jeden z rodzimych internatów ujął to nader przekonująco, publikując komentarz: "Primavera przeszła samą siebie i wyznaczyła nową jakość na rynku festów - gimnastyka, by wyszukać jakąś nazwę, która nie jest fajna bądź zajebista". Ciekawe, jak takie reakcje przełożą się na realne tegoroczne zainteresowanie festiwalem, czyli, mówiąc wprost - ilu polskich fanów wybierze się do Barcelony.

W dużej mierze zaważyć na tym może... Alter Art. W tym roku to właśnie ta firma po raz pierwszy organizować będzie Orange Warsaw Festival. Według pierwszych, wciąż nie potwierdzonych jednak do końca, informacji ma się on odbyć dokładnie w tym samym czasie, co Primavera. Jeśli program stołecznego miejskiego festiwalu okaże się atrakcyjny, może poważnie zmniejszyć ilość chętnych do, było nie było, dość kosztownego wyjazdu na drugi koniec Europy.

Zasadnicza część festiwalu Primavera Sound odbędzie się w dniach 2-4 czerwca (czwartek-sobota) w Barcelonie.

źródło: Okazje.info

Więcej o: