Kolejny dzień oczywiście nie mógł nie przynieść kilku następnych ogłoszeń o festiwalowych nowościach. Tym razem, po katowickim Offie, swoje line-upy uzupełniło kilka mniejszych letnich imprez: Jarocin, białostocki Halfway i wrocławski Asymmetry Festival. Największą z ogłoszonych gwiazd jest bez dwóch zdań brytyjska formacja The Prodigy, która zagra w Jarocinie.
Czy jest jeszcze jakiś festiwal w Polsce, na którym The Prodigy jeszcze nie zagrało? Czy jest jakiś, w przypadku którego zaraz po ogłoszeniu na organizatorów nie spadałaby gromy ze strony jego wielbicieli, broniących jego wizerunku i charakteru i twierdzących, że The Prodigy do niego zupełnie nie pasuje? A więc The Prodigy "nie pasowało" już m.in. do: Open'era, Orange Warsaw Festivalu i Woodstocku, na każdej z tych imprez przyciągając pod scenę prawdziwe tłumy i wprawiając je niemal w ekstazę swoją dynamiczną, brudną pod względem brzmienia i mocno przebojową elektroniką. Sporo internetowych komentatorów od chwili, kiedy organizatorzy z agencji Prestige MJM ogłosili, że grupa wystąpi na ich imprezie, nie przestaje narzekać, że na tę imprezę The Prodigy pasować na pewno nie będzie.
Tym razem wyjątkowo trudno jest jednak przyznać rację malkontentom. Bo The Prodigy wydaje się akurat do tego festiwalu pasować nader dobrze. To przecież impreza, która od dawna stawia na popularne w Polsce zagraniczne zespoły grające raczej ostrzejszą muzykę - zmiana organizatora rok temu w tym względzie akurat niewiele czy wręcz zupełnie nic nie zmieniła.
Zespół powstał w 1990 roku i pierwsza fala jego popularności przypadła mniej więcej na połowę tamtej dekady - muzycy zawdzięczali ją przede wszystkim bardzo nowatorskiemu jak na tamte czasy pomysłowi łączenia klubowych rytmów i mocnych, gitarowych brzmień. W nowym stuleciu aktywność i popularność zespołu mocno przygasły, żeby wybuchnąć ze zdwojoną siłą mniej więcej w połowie pierwszej dekady i nie ustawać do dziś. W ubiegłym roku muzykom udało się podtrzymać dobrą passę za sprawą pierwszej od sześciu lat płyty, dobrze przyjętego albumu "The Day Is My Enemy".
Nowi organizatorzy festiwalu w Jarocinie nie zapominają także o tych, którzy przyjeżdżają na tę imprezę od lat i cenią ją sobie za stałą obecność w jej programie zespołów reprezentujących stary polski rock i klasykę rocka studenckiego. To właśnie przede wszystkim dla nich przeznaczona była druga cześć nowego ogłoszenia, w której znalazły się trzy nazwy rodzimych zespołów: Kobranocka, Koniec Świata i Kabanos. Ta trójka - swoją drogą: bardzo niefortunnie anonsowana przez organizatorów podwójnie źle kojarzącym się hasłem "trzy razy K" - niemal idealnie pasuje do wizerunku tej imprezy, budowanego przez lata przez poprzedniego organizatora i z powodzeniem zaadaptowanego przez agencję, która przejęła tę imprezę.
Kobranocka to dziś jeden z niemal legendarnych zespołów, które współtworzyły rodzimą scenę alternatywną w latach 80. Słynął wtedy za sprawą przebojowych kompozycji i mocno ironicznych tekstów, komentujących polityczną i społeczną rzeczywistość. Koniec Świata to dziś jeden z najpopularniejszych wykonawców rocka studenckiego, muzyki łączącej elementy takich gatunków jak rock, punk i ska. Śląska formacja istnieje od kilkunastu lat i właśnie wydała swój siódmy album, płytę o ironicznym tytule "God Shave The Queen". Kabanos to zespół istniejący nieco dłużej i grający nieco ostrzej, ale mieszczący się mniej więcej na podobnej półce.
Dwóch kolejnych wykonawców dopisali do swojego programu organizatorzy odbywającego się w Białymstoku festiwalu Halfway. To Destroyer i Eivor Pálsdóttir. Choć ta pierwsza nazwa wskazywałaby na jakiś metalowy zespół, pasujący raczej na którąś ze scen w Jarocinie, wielbiciele alternatywnego grania już dawno mieli okazję się przekonać, jak bardzo jest ona myląca.
Pod tą nazwą kryje się projekt, którego liderem jest Daniel Bejar. To kompozytor, wokalista i autor bardzo charakterystycznych tekstów. To także jeden z najbardziej pracowitych muzyków na kanadyjskiej scenie alternatywnej - w ostatnich kilkunastu latach grał w kilku ważnych zespołach, na czele z grupą The New Pornographers.
Destroyer to pomysł, który zakiełkował w głowie Bejara już dwie dekady temu, a potem wracał do niego wielokrotnie lub odkładał go na półkę, kiedy angażował się w inne projekty. Jego elastyczna formuła pozwala Bejarowi eksperymentować ze składem i brzmieniem - nie ma szans, żeby jednoznacznie zaklasyfikować gatunkowo muzykę, którą znaleźć można na płytach sygnowanych nazwą Destroyer.
O zespole zrobiło się głośno na początku bieżącej dekady - ukazał się wówczas bardzo wysoko oceniany album "Kaputt", po którym Bejar objechał pół świata z koncertami. Zawitał też do Polski, jeden ze swoich polskich występów dał na katowickim Off Festiwalu. W ubiegłym roku przypomniał o sobie albumem "Poison Season" i znów wyruszył na trasę.
Do składu festiwalu organizatorzy dołączyli także Eivor Pálsdóttir, singer songwriterkę pochodzącą z Wysp Owczych. W swojej ojczyźnie - nieco egzotycznej z punktu widzenia muzycznej mapy świata - wokalistka jest dziś wielką gwiazdą. Artystka jest aktywna od początku wieku. Ma dziś w dorobku spory zestaw płyt - jest ich już kilkanaście. W swoich piosenkach łączy elementy najróżniejszych gatunków: od klasycznej ludowej ballady, przez rock, jazz i pop. Dawniej swoje utwory śpiewała wyłącznie w swoim ojczystym języku, potem zdarzało jej się używać islandzkiego, a ostatnio, kiedy jej kariera zaczęła zataczać coraz szersze kręgi, często śpiewa po angielsku.
Pierwszy zestaw wykonawców ogłosili także organizatorzy imprezy, która odbywa się w zasadzie na sam koniec festiwalowego sezonu, wrocławskiego Asymmetry Festivalu. To impreza, która słynie z penetrowania odległych, z reguły raczej mrocznych, zakamarków sceny alternatywnej. Lista ogłoszonych do tej pory wykonawców, którzy zaprezentują się w ramach tegorocznej edycji, bardzo wyraźnie pokazuje, że pod tym względem niewiele się zmieni.
Na liście znaleźli się następujący wykonawcy: brytyjskie grupy Conan i Darkher, amerykańskie formacje Dbuk i Slim Cessna's Auto Club i goście z Finlandii, Swallow The Sun. Najgłośniej pod sceną będzie wtedy, kiedy pojawią się tam pierwszy i ostatni z tych zespołów. Conan to mistrzowie brutalnego doom metalu, muzykę Swallow The Sun określa się natomiast jako melodyjny doom / death metal. Liderem angielskiej grupy, działającej od mniej więcej dekady jest gitarzysta i wokalista Jon Davis, który dał się poznać jako specjalista od mocno przesterowanego brzmienia, w którym na plan pierwszy wysuwają się niskie tony. Finowie to prawdziwi weterani - robią hałas już od początku wieku, a w ich dyskografii znaleźć dziś można sześć płyt długogrających.
Zespoły Dbuk i Slim Cessna's Auto Club łączy postać muzyka znanego jako Slim Cessna oraz gatunek muzyczny, w ramach którego można umieścić ich twórczość - to nietypowe podejście do amerykańskiej tradycji, to piosenki łączące w sobie elementy takich gatunków jak country, gospel i blues, podane w mrocznym, niemal gotyckim sosie.
Jarocin Festiwal odbędzie się w tym roku w dniach 7-9 lipca, białostocki Halfway - 24-26 czerwca, a wrocławski Asymmetry - 22-24 września.