O przyszłości w Austin: przygotujmy się na kompletną śmierć prywatności

Zmierzch ery smartfonów, koniec prywatności, inteligentne domy i rewolucja w kwestii produkcji oraz dostarczania żywności. Amerykańska futurolożka Amy Webb przedstawia ciekawą wizję przyszłości.

Jedną z kluczowych prelegentek technologicznej części tegorocznej konferencji South By Southwest w Austin była Amy Webb z Future Today Institute. To specjalistka w dziedzinie przewidywania trendów w dziedzinie technologii i zagadnień społecznych. Stoi na czele zespołu, który co roku przygotowuje raport dotyczący trendów, wyłaniających się z obecnego stanu rozwoju technologii. W Austin przedstawiła tylko wierzchołek góry lodowej swoich badań, ale i tak wywołała spore poruszenie rozmachem i śmiałością tez, które przedstawiła.

Rośliny w piwnicach zmieniają świat

- Nie można już dziś mówić o pojedynczych trendach, traktując jakieś tendencje osobno, bez szerszego spojrzenia na całokształt zmian w różnych dziedzinach - zaczęła Webb swoje wystąpienie w Austin. - Nie można też, pracując w jakiejś branży, zwracać uwagę na zmiany, które zachodzą tylko w jej zakresie. Megatrendem, który obserwujemy od dłuższego czasu i bez którego nie da się mówić o przyszłości, jest łączenie się zjawisk z zakresu dziedzin, które zdają się nie mieć ze sobą nic wspólnego i kiedyś rzeczywiście nie miały. Dziś mają i to bardzo dużo.

Webb wyjaśniła to na przykładzie jednej z projekcji dotyczącej bliskiej przyszłości: zmiany związanej z produkcją i dostarczaniem żywności. W tej wizji kluczową rolę odgrywa firma Amazon, która wykorzystując najnowsze zjawiska w kilku dziedzinach, pozornie zupełnie nie związanych ze sobą, może w ciągu kilku lat dosłownie zrewolucjonizować świat na kilku poziomach: od indywidualnych zwyczajów żywieniowych do globalnych relacji politycznych i ekonomicznych.

W tej wizji Amazon poszerza swoją sieć sklepów spożywczych, a wykorzystując najnowsze osiągnięcia genetyki i pomysły dotyczące halowej uprawy roślin i laboratoryjnego tworzenia mięsa, w podziemiach pod sklepami hoduje produkty, które potem sprzedaje. Tym samym całkowicie niszczy rynek wielkich sklepów spożywczych i znaczną część sieci logistycznej, mocno zmieniając tym samym krajobraz Ameryki. Mało tego: wpływa także na stosunki międzynarodowe, bo Ameryka nie musi już kupować żywności zagranicą.

Samochód cię uspokoi

W swoim wystąpieniu na konferencji SXSW Webb postanowiła przedstawić dwa megatrendy spośród wielu, nad którymi pracuje ze swoim zespołem. Pierwszy określiła jako „śmierć prywatności”. - Kompletną śmierć prywatności - dodała. - Bo przecież prywatność umiera już od dłuższego czasu. Ale to niekoniecznie jest zła wiadomość. Wiele technologii, które związane są z tym procesem, potrafi bardzo ułatwiać życie.

Webb skupiła się na nowych pomysłach z dziedziny biometryki. Wspomniała o dwóch eksperymentalnych projektach, związanych z motoryzacją. Byton to prototypowy chiński samochód, oparty na technologii rozpoznawania rysów twarzy i odcisków palców. W drzwiach nie ma zamków, a w kabinie - stacyjki. Czujniki rozpoznają twarz właściciela i wpuszczają go do środka, a potem uruchamiają silnik.

Firma Kia i słynna uczelnia techniczna MIT prowadziły z kolei wspólny projekt dotyczący emocji kierowców. Ich stan może przecież mocno wpływać na bezpieczeństwo ich samych i innych uczestników ruchu drogowego. Inteligentne kamery i inne czujniki zainstalowane w samochodzie badają mikrozmiany mimiki twarzy, które są oznaką pobudzania partii w mózgu odpowiedzialnych za emocje. Jeśli wykryją zdenerwowanie czy gniew, automatycznie uruchamiają systemy, które mają uspokoić kierowcę, według jego osobistych upodobań: zmieniają temperaturę czy włączają relaksującą muzykę.

Sklepowy koszyk ostrzeże przed atakiem paniki

To wszystko prowadzi do powstawania czegoś, co Webb nazwała systemem ciągłego monitorowania, czyli sytuacją, w której człowiek jest na każdym kroku obiektem najróżniejszych badań i analiz, a zarazem - dostarczycielem danych dla systemów zbierających informacje różnego rodzaju.

Tego typu urządzenia będą coraz powszechniejsze, zarówno w przestrzeni publicznej, jak i prywatnej. - Inteligentne głośniki już dziś mogą rozpoznawać stany emocjonalne i zdrowotne na podstawie tonu głosu, sposobu mówienia i odgłosów wydawanych nieświadomie: kaszlu, pociągania nosem - opowiadała Webb. - A kiedy tylko wyjdzie się z domu nieustannie będzie się wchodzić w zasięg urządzeń monitorujących najróżniejsze wskaźniki. Wózek w hipermarkecie będzie mógł rozpoznawać emocje klientów tylko na podstawie danych przekazywanych przez skórę dłoni. A na zakupach niektórzy potrafią się zdenerwować, więc ochrona będzie uzyskiwać od systemu monitorowania stanu psychicznego klientów komunikaty w stylu: „pani w trzeciej alejce zaraz wybuchnie”.

Kolejnym krokiem będzie rozpowszechnienie czegoś, co Webb nazwała biometrią behawioralną. Do powszechnego użycia wejdą systemy zdolne do przekształcania danych związanych z czysto biologicznymi funkcjami organizmu na informacje o ludzkim zachowaniu, bieżącym, a nawet przyszłym.

- Optymistyczny scenariusz jest taki - mówiła Webb, - że nie będzie już kluczy do domów, haseł, kart kredytowych, praw jazdy. Nie trzeba się będzie martwić tym wszystkim, co dziś nieustannie gubimy albo zapominamy. Ale jest też oczywiście możliwość, że świat pójdzie w zupełnie inną stronę i zrealizuje się scenariusz negatywny, w którym na plan pierwszy wysuwa się możliwość wykorzystywania przez korporacje danych klientów przeciwko nim.

Garaż każe jechać do pracy rowerem

Drugi z mega trendów, o których mówiła Webb to rozpowszechnienie internetu rzeczy i inteligentnych urządzeń, komunikujących się ze sobą.

- Nasze domy będą się stawać o wiele bardziej inteligentne, niż się wydaje - mówiła Webb. - Smartfony w coraz mniejszym stopniu służą do rozmawiania z ludźmi, potrzebne są raczej do rozmawiania z maszynami. To zresztą część innego procesu, który obserwujemy już od jakiegoś czasu: początku końca smartfonów. Ich miejsce zaczynają zajmować inne urządzenia: dziś już osiem procent Amerykanów ma inteligentne głośniki, a ich liczba rośnie w astronomicznym tempie. W 2021 roku połowa komunikacji między ludźmi i maszynami będzie się odbywać za pomocą mowy.

Najróżniejsze urządzenia domowe: od lodówki, przez kuchenkę mikrofalową do sprzętu służącego do wirtualnej rozrywki i fizycznej rekreacji, będą zbierać coraz więcej informacji o mieszkańcach. Jednocześnie prężnie rozwija się rynek aplikacji służących do komunikowania się pomiędzy tymi urządzeniami, czyli wymiany danych. Tym samym dom coraz bardziej staje się jednym wielkim systemem komputerowym, dysponującym ogromną masą informacji i dużym zestawem najróżniejszych funkcji. Nic więc dziwnego, że firma Lennar - największy producent i dostawca gotowych domów w Stanach Zjednoczonych - rozpoczęła współpracę z Amazonem. Jej wynikiem jest powstanie prawdziwie skomputeryzowanego domu, w którym wszystkie urządzenia są powiązane ze sobą, potrafią też komunikować się ze światem zewnętrznym, np. zamawiać jedzenie ze sklepu czy wzywać techników, jeśli cokolwiek się zepsuje.

- To nie tylko nie jest fantastyka, to nawet nie trendy na przyszłość, to się dzieje dziś - opowiada Webb. - Niedawno dowiedziałam się, że całe osiedle domów Amazona powstało w Chicago, tuż obok miejsca gdzie mieszkam. I znów, jak w przypadku poprzedniego trendu, to wszystko może przynieść pozytywne skutki, ale może też doprowadzić do bardzo niepokojących rezultatów: kuchenka mikrofalowa nie pozwoli nam przygotować popcornu, bo jest niezdrowy, garaż nie pozwoli nam pojechać samochodem do pracy, odblokowując jedynie rower, a wszystkie nasze biologiczne dane będą w rękach wielkich korporacji, które zaprojektowały i sprzedały nam dom. I na koniec mam smutną wiadomość - według naszych wyliczeń realizacja tego pesymistycznego scenariusza jest prawdopodobna aż w 70%.

Więcej o: