Miniserial kładzie na łopatki filmy w Wenecji. Zobacz fragmenty "Olive Kitteridge" [WIDEO]

Festiwal filmowy w Wenecji to święto ludzi kina i ich twórczości, ale w tym roku pełnometrażowe produkcje na razie przyćmiewa miniserial HBO "Olive Kitteridge" z Frances McDormand w roli głównej.

"Olive Kitteridge", serial wyprodukowany dla HBO, został pokazany w Wenecji i zachwycił krytyków filmowych. Wielu z nich twierdzi nawet, że będzie to jedno z największych odkryć festiwalu, które zepchnie w cień wiele z wyświetlanych tam filmów, chociaż nie powalczy o nagrody (tytuł był pokazany poza konkursem). Ogromne pochwały zbiera za rolę nauczycielki znana m.in. z "Fargo" Frances McDormand.

(Nie)zwykła kobieta

"Olive Kitteridge" to ekranizacja nagrodzonej Pulitzerem powieści Elizabeth Strout, za kamerą stanęła Lisa Cholodenko. Tytułowa bohaterka mieszka z mężem w małym miasteczku Crosby w stanie Maine i pracuje w szkole jako nauczycielka matematyki.

Utalentowana McDormand sprawia, że Olive, z pozoru zwyczajna kobieta, pozostawia po sobie - jak napisał recenzent "Daily Telegraph" - niezatarte wrażenie. Miniserial HBO trwa cztery godziny, a akcja obejmuje 25 lat z życia Olive i jej męża (w tej roli znany np. z "Sześciu stóp pod ziemią" Richard Jenkins). - Myślę, że 90 minut, typowy czas trwania filmu, to zbyt krótko na opowiedzenie historii kobiety - tłumaczyła aktorka podczas konferencji prasowej w Wenecji. - W żadnej kwestii nie musieliśmy iść na kompromis. To było jak kręcenie czterogodzinnego filmu, ale ze strukturą, która zdaje egzamin tylko w telewizji - mówiła natomiast reżyserka miniserialu.

 

Idzie nowe?

Jak zapowiadają twórcy, "Olive Kitteridge" łączy w sobie elementy komediowe, dramatyczne i jest zaskakujący. "To wzruszająco słodka, gorzko zabawna i niszcząco tragiczna opowieść o pozornie spokojnym miasteczku w Nowej Anglii, z jego zakazanymi romansami, przestępstwami i katastrofami, pokazana z perspektywy kobiety o szorstkim usposobieniu, ale wielkim sercu i mocnym kręgosłupie moralnym" - można przeczytać w oficjalnej informacji.

 

Serialowe premiery coraz częściej wpisują się w kalendarze najbardziej znanych festiwali filmowych . W Sundance można było zobaczyć "Top Of The Lake" Jane Campion, podczas festiwalu w Cannes wyświetlany był "P'tit Quinquin" Bruno Dumonta. Pokaz "Olive Kitteridge" w Wenecji to potwierdzenie faktu, że seriale telewizyjne są coraz bardziej cenione w środowisku filmowym.

 

Na telewizyjną premierę "Olive Kitteridge" trzeba będzie jeszcze trochę poczekać (w USA miniserial będzie pokazany na początku listopada, niedługo potem w polskiej telewizji), ale wiele z osób, które widziały tę produkcję podkreśla, że to przełomowe dzieło. - Być może nawet bardziej niż "Mildred Pierce" z 2011 roku ten genialny, wspaniale obsadzony melodramat zapowiada obiecujący nowy rozdział dla produkcji opowiadających o kobietach - pisze recenzent "Variety" . Pozostaje mieć nadzieję, że się nie myli.

Więcej o: