Nie ma co udawać, końcówka zeszłego roku i początek 2016 należą do "Star Wars". Wszystko przez premierę kinową siódmej części. Stacje telewizyjne też postanowiły na tym zarobić, więc TVN w niedzielny wieczór 3 stycznia pokazał "Mroczne widmo" - chronologicznie pierwszą, choć nakręconą jako czwartą, odsłonę "Gwiezdnych wojen".
Akcja zawiązuje się wokół konfliktu Federacji Handlowej z mieszkańcami planety Naboo, rządzonej przez młodą królową Amidalę. Rycerze Jedi Qui-Gon Jinn i jego uczeń Obi-Wan Kenobi proponują jej ochronę i chcą zabrać ze sobą w podróż, ale królowa postanawia, że nie opuści swoich poddanych. Wtedy pada kolejna kwestia starszego Jedi, czytana przez lektora: "Zabiją cię, jeśli ZGINIESZ" . Interesujące, prawda?
Po takim tekście chyba nikogo nie dziwi zaniepokojona mina senatora Sio Bibble?
"Gwiezdne wojny: Mroczne widmo" - kadr z filmu print screen z You Tube
Sio Bibble z lewej - kadr z filmu, fot. print screen z You Tube
Oryginalną wypowiedź Qui-Gon Jinna wypadałoby raczej przetłumaczyć jako "Zabiją cię, jeśli zostaniesz (ang. stay)". Winy lektora nie ma tu pewnie żadnej, bo on najprawdopodobniej przeczytał to, co dostał od tłumacza. No cóż, bywa... niestety (na szczęście?), w sieci takie rzeczy nie giną.
Do przebicia zeszłorocznej wpadki Polsatu z filmem "Życie Pi" trochę punktów jednak naszym zdaniem zabrakło...