Zjawiska paranormalne, globalne teorie spiskowe i to uporczywe poczucie, że wiemy tylko tyle, na ile władza i media nam na to pozwalają - brzmi znajomo? Znajomo na pewno brzmią słowa Davida Duchovnego w scenie, którą twórcy nowych odcinków "Z archiwum X" właśnie wypuścili do sieci:
Powrót słynnego serialu to już dzisiaj jedno z największych wydarzeń w świecie popkultury w tym roku.
"Amerykańscy dziennikarze, którzy nowy odcinek już widzieli, dość zgodnie twierdzą, że powrót >> Z archiwum X<< nie rozczarowuje. (...) Tym samym jakkolwiek pytanie o najlepszy serial nowego roku pozostaje, rzecz jasna, u jego zarania otwarte, to w kwestii najgłośniejszego i najsilniej reklamowanego Carter i spółka raczej nie mają konkurencji" - pisze Aneta Kyzioł w "Polityce" .
Skąd siła tego fenomenu? Chodzi o tęsknotę widzów za beztroskim światem lat 90. czy o tematy, które nie starzeją się w ogóle, mało tego, w dobie szalejącego terroryzmu, masowej inwigilacji w sieci i niepokojów społecznych wydają się aktualne bardziej niż kiedykolwiek?
Chris Carter, twórca "Z archiwum X", pewnie wskazałby na drugą odpowiedź. Sam zresztą powtarza, że o nieobecności swojego serialu myśli jako o "13-letniej przerwie na reklamy".
Świetną reklamę na razie mają nowe odcinki serii z jej największymi gwiazdami w rolach głównych - Davidem Duchovnym i Gillian Anderson. Jeden z najbardziej rozpoznawalnych duetów telewizyjnych znów wcieli się w parę agentów FBI na tropie spisków i rządowych tajemnic.
Tajemnicą wciąż pozostaje oglądalność serialu i przyjęcie publiczności... Ale dni tej tajemnicy akurat są policzone - premiera serialu zapowiedziana została na 24 stycznia, polscy widzowie zobaczą go dzień później.