Przypomnijmy: zaczęło się od pierwszego zwiastuna i plakatu zapowiadającego nowy sezon, skończyło na nieustających spekulacjach na temat losów Jona Snowa. Zginął czy nie? Wróci w kolejnych odcinkach, a nawet jeśli, to w jakim kształcie - fabularnej reminiscencji czy pełnoprawnej postaci? Nie wiadomo.
Twórcy serialu za to doskonale wiedzą, jak podsycać emocje wśród widzów. Najpierw HBO wypuściło krótką zapowiedź tego, co niebawem zaprezentuje w swojej ramówce (w tym, rzecz jasna, z przeglądem postaci z "Gry o tron" - patrz niżej), później oliwy do ognia dolali aktorzy. Przede wszystkim Maisie Williams, młodziutka brytyjska aktorka, wcielająca się w postać Aryi Stark, która zasugerowała... no właśnie, co?
- To była straszne... Czuję się naprawdę podle, bo już tyle osób pytało mnie o to, czy Jon Snow wróci, a ja mówiłam, że nie - rzuciła przekornie w jednym z wywiadów, ale zaraz dodała: - Przygotujcie się na znakomity twist, choć dalej nie twierdzę, że Jon żyje...
Bardziej wiarygodne - i mniej enigmatyczne - jest to, co mówią nam nieoficjalne doniesienia z planu. A mówią, że Kit Harington, czyli odtwórca roli Jona Snowa, uczestniczył w zdjęciach do wielu scen.
Krótko mówiąc: będzie się działo, także jeśli chodzi o samą postać graną przez Williams. Jak to ujęła młoda aktorka, wreszcie przestaniecie się zastanawiać: "Dlaczego ona cały czas zamiata podłogę?".
Premiera szóstego sezonu "Gry o tron" 24 kwietnia.
Oglądasz serial, ale chcesz też przeczytać książki? Sprawdź sagę George'a R.R. Martina >>